Gra serc
Data: 10.01.2023,
Kategorie:
Lesbijki
Romantyczne
niemka,
praca,
miłość,
Autor: paty_128
... spoglądałam na nią. Czekałam. A ona? Pewno nawet nie zauważyła paru nowych osób na zmianie. Nic. Była zajęta swoją pracą. Kręciła się po hali, dwa, trzy razy złapałam z nią kontakt wzrokowy. Jaką prawdę skrywają jej czarne oczy? Szybko pojęłam, że to, co słyszałam na jej temat, było lekko wyolbrzymione. Ha, nawet uśmiechnęła się, gdy przechodziła obok nas. Odwzajemniłam uśmiech i poczułam się jakaś... spokojniejsza. Kate była pochłonięta zeskrobywaniem naklejki ze spodu skrzynki; nic nie zauważyła.
Na półgodzinnej przerwie pogadałam trochę z moją „nauczycielką” od skrzynek, Ireną. Niska, szczupła blondynka, często uśmiechnięta. Rozmowa powoli zmierzała w stronę Janette, więc rzuciłam mimochodem:
– Ej, ona uśmiecha się do mnie.
– No to masz przesrane. To cisza przed burzą.
Pracowała tu sześć lat, więc znała ją lepiej. Szef był, pytał, jak nam się pracuje. Nasze pozytywne odpowiedzi chyba go zadowoliły, bo odszedł z lekkim uśmiechem. Facet był ogromny. Dwa metry wzrostu, umięśniona sylwetka, kruczoczarne włosy siwiały mu na skroniach. W rozmowie usłyszałam wschodni akcent.
Przy sprzątaniu stanowisk pracy nadarzyła się okazja na zagajenie rozmowy z Niemką. Bałam się trochę, jednak z drugiej strony do kontaktu zachęcił mnie jej uśmiech w ciągu dnia. Musiałam przynieść trochę papieru, który jest niezbędny przy usuwaniu naklejek. A rolka była zawieszona tuż przy jej biurku. No dobra. Raz się żyje.
Z bliska wyglądała na nieco starszą, gdzieś w okolicach ...
... czterdziestki, może mniej. Krótkie, wiśniowe włosy wypuściły ledwo zauważalne pasma siwizny na skroniach, co nadawało jej jeszcze dojrzalszego wyglądu.
Jeden kawałek papieru...
Drugi...
Trzeci...
–
– Nie miałam zielonego pojęcia o niemieckim zwrocie grzecznościowym. Spojrzała na mnie uważnie.
–
– spodobał mi się sposób, w jaki zaakcentowała swoje imię.
–
– podałam jej rękę. Rękę! Uścisnęła ją z lekkim uśmiechem. Miała ciepłą dłoń. –
–
Bardzo chciałam zrozumieć, co mówiła dalej. Jednak cały krótki monolog brzmiał jak jedno, długie zdanie. Pozostawało mi przytakiwać i zachować jakiś mądry wyraz twarzy. To w końcu była moja pierwsza rozmowa z rodowitą Niemką. Mówiła spokojnym tonem, nie wydawała mi się wrogo nastawiona, jak na początku mi wpierano. Czując, że rozmowa zmierza ku końcowi, pożegnałam się, mówiąc, że muszę już iść.
–
– Neutralne pożegnanie Niemców.
–
– Odpowiedziała mi tym samym. Z uśmiechem na twarzy rozeszłyśmy się w swoich kierunkach.
– Co ona od ciebie chciała? – zapytała mnie Irena, gdy staliśmy przed busem. Ona była tu odpowiedzialna za konsultacje my-Janette ze względu na znajomość języka.
– A nic. Takie tam... Nasze sprawy.
Górne łóżka były nasze, Marta spała pode mną. Tęskniłam trochę za ciałem żony lgnącym do mnie przed snem. Z drugiej strony, nasza współlokatorka nie widziała nas, więc Kate często wysyłała do mnie buziaki, czy inne jednoznaczne gesty świadczące o chęci na igraszki. Oczywiście wtedy, gdy światło ...