1. Hamburg. Pożegnanie


    Data: 11.01.2023, Kategorie: wycieczka, Brutalny sex Sex grupowy klub, Autor: Baśka

    ... zbliżenie z nim jest jakieś niesamowicie mocne, wypełniające mnie do końca. Będąc już trochę podniecona po poprzednim zbliżeniu szybko zaczęłam jęczeć, mając przyspieszony oddech. Manfred tez już dochodził i oboje jednocześnie krzyknęliśmy, spełniając się. Opadł na mnie, ale różnica ciał nie pozwoliła na zbyt długie leżenie, wstał i poszedł do łazienki. Ja zwinęłam się w fasolkę, podtrzymując podbrzusze, w którym jeszcze mocno czułam to zbliżenie.
    
    Kiedy Manfred wyszedł z łazienki, ja też się szybko umyłam, ubrałam i zaczęliśmy jechać w kierunku klubu. A w klubie gwar i zgiełk. Poszliśmy do naszej bocznej salki, a tam moi dawni znajomi Willi, sternik łodzi, na której mięliśmy pływać, Kurd i Erich, załoga łódki Willego, członkowie klubu, którzy uczestniczyli w naszych spotkaniach.
    
    Wieczór toczył się sympatycznie, gdzieś z głośnika sączyła się przyciszona muzyczka, wypiłam już prawie trzy piwa, zrobiłam się trochę wesoła, rozmawiając z chłopakami o rejsach, które mieli w tym roku, nie zwracając zupełnie uwagi na to, co się dzieje wokół. W pewnym momencie podszedł do nas barman, niosąc w ręku jakieś klucze, po czym zwracając się do Johana powiedział, jak skończycie, zamknij. Spojrzałam, wokół nas na sali nie było już nikogo, zostaliśmy tylko my. W tym momencie nie przeczuwałam tego, co mnie czeka. Jeszcze przez dłuższy czas siedzieliśmy i sączyliśmy piwko.
    
    Kiedy trzeba było sięgnąć po następne piwka, Johan stwierdził, no Panowie, czas zacząć naszą zabawę. Panowie ...
    ... stanęli wokół stołu, sprzątnęli wszystkie puste kufle, położyli na stole koc, po czym stwierdził - na tym stole dzisiaj jesteś nasza. Oczy chyba zrobiły mi się jak talerze, ale Manfred spokojnie stwierdził - tam jest łazienka, idź się rozbierz i przyjdź w ręczniku.
    
    Nie wierzyłam własnym uszom, ale Manfred spokojnie mi wyjaśnił. Pisząc do nie list życzyłaś sobie pożegnać się również ze znajomymi. Ja nie wiem nic, abyś miała tutaj jakiś innych znajomych, których ja znam również. Miał rację, chodziło mi o tych znajomych, ale nie wiedziałam, że sprawa weźmie taki obrót. Nie miałam nad czym dyskutować. Poszłam do łazienki, rozebrałam się i owinięta w ręcznik przyszłam do stołu.
    
    Willi pierwszy pokazał mi, że mam usiąść i rozsunąć nogi. Usiadłam, wówczas Kurd i Erich pomogli mi rozsunąć je na bok, a Willi patrząc na Manfreda, powiedział - jesteś organizator, masz pierwszeństwo - zaczynaj. W tym momencie dopiero spostrzegłam, że on też już stoi rozebrany, biodra ma przewiązane ręcznikiem. Zbliżył się do mnie, chwycił za biodra i patrząc prosto w oczy wszedł, mówiąc - myślę, że jest to pożegnanie czasowe, że kiedyś mnie jeszcze odwiedzisz. Mówiąc to wbijał się we mnie coraz mocniej, ja, robiąc się coraz mocniej podniecona zaczęłam pojękiwać, mając coraz bardziej przyspieszony oddech. Aż przyszedł moment spełnienia, ja krzyknęłam, on wbił się bardzo mocno, wlewając wszystko, co mógł.
    
    Panowie puścili moje nogi i mocno się na nich chwiejąc poszłam do łazienki. Umyłam się i wracam do ...