1. Kamila nauczycielka (V). Gwałtowny bal


    Data: 21.01.2023, Kategorie: nauczycielka, uczeń, Brutalny sex Autor: Falanga JONS

    ... przytuleni do siebie. Nie musieli nic mówić. Kamila szybko dochodziła do siebie, z ulgą przyjmując fakt, że cały ten dramat nie odcisnął na niej poważniejszego piętna. Choć z pewnością byłoby inaczej, gdyby nagle nie pojawił się tajemniczy wybawca. Jego obecność, telefon do Daniela i niechęć do ujawnienia się nasuwały jedną myśl. Jej wybawcą był "Urugwaj". Pięknie odwdzięczył się jej za striptiz sprzed trzech dni. Poczuła, że ma wobec niego spory dług wdzięczności.
    
    Minęli "Pyrę" udając się w kierunku domku. Odeszła im ochota na imprezowanie. Kamila uznała, że tym razem jej koleżanka zakończy imprezę, wyganiając ostatnich uczestników do łóżek. Nie interesowało jej nic, poza znalezieniem się w domku.
    
    Dopiero w nim, uspokojona już niemal całkowicie Kamila zdała szczegółową relację mężowi. Ten słuchał jej uważnie.
    
    - Miał rację – mruknął po zakończeniu. – Przynajmniej w dużej mierze. Wypadki potoczyły się tak, że mógłby posyłać jedno usprawiedliwienie za drugim. Oczywiście sąd i tak uznałby, że popełnił przestępstwo, ale przy tylu kontrargumentach, cała gra byłaby niewarta świeczki. Nie mówiąc o tym, że wszystko co tu się działo wyszłoby na jaw i nie wywołałoby sympatii sądzących. I ewentualnej opinii publicznej – dodał po chwili.
    
    - Więc mam mu odpuścić? – zapytała spokojnie.
    
    - Ty tak, ja nie... - odparł z lekkim zacięciem.
    
    - Co masz na myśli? – zapytała z lekkim niepokojem, domyślając się o co chodzi.
    
    - No wiesz... - zawahał się i ostatecznie umilkł, gdy ...
    ... rozległ się dźwięk telefonu Kamili. Odebrała i na kilkadziesiąt sekund zajęła się rozmową.
    
    - To Beata – wyjaśniła po zakończeniu. – Dzwonili do niej rodzice Bartka i poinformowali ją, że sami przyjadą po syna. No i dobrze – westchnęła - jeden problem rozwiązany. Jest jeszcze inny. Nie wyobrażam sobie dalej prowadzić lekcji z jego udziałem. Ktoś musi opuścić tą klasę a najlepiej szkołę. Albo on, albo...
    
    - To też da się załatwić – przerwał jej w połowie słowa. – Zostały jakieś dwa tygodnia do końca roku szkolnego, weźmiesz jakieś L4 i po sprawie. A w tym czasie ja sobie pogadam z jego starym.
    
    - Myślisz, że to coś da? To pewnie taki sam cwaniak jak i syn.
    
    - On ma dużo więcej do stracenia. To biznesmen z pozycją. Na pewno nie byłoby mu w smak, gdyby rozeszła się wiadomość, że jego syn to gwałciciel. Pogadam z nim od tej strony. Jak dobrze wypadnę, to myślę, że nie będzie chciał ryzykować.
    
    - Nie ma dowodów, nie ma świadków. To znaczy jeden jest, ale niekoniecznie będzie chciał się ujawnić...
    
    - Nie bój się skarbie, wszystko opracuję sobie jutro i podejrzewam, że nikt nie będzie musiał się ujawniać. "Urugwaj" wciąż pozostanie "Urugwajem" – spojrzał w jej ufne, głębokie oczy i po raz kolejny objął ramieniem.
    
    - Daniel... - urwała. Ten gest przypomniał jej, że miała mu przekazać coś ważnego. Zebrała się w sobie. – Oczywiście mi też nie zdradzisz, kim jest twój kolega?
    
    - Kochanie, mi to zajęło chwilę a Tobie widać cały rok szkolny to za mało – spróbował ją zmusić ...