Kamila nauczycielka (V). Gwałtowny bal
Data: 21.01.2023,
Kategorie:
nauczycielka,
uczeń,
Brutalny sex
Autor: Falanga JONS
... nie było widać. Trudno, pomaszeruje sobie jeszcze kilka minut a jak nic się nie wydarzy, to zawróci. Przynajmniej dróżka jest prosta i nie ma szans by zabłądzić. Będzie miała okazję zastanowić się nad tym, po co w ogóle wyszła z klubu i na co mogłaby pozwolić swojemu adoratorowi.
Wieczorny wiaterek przyjemnie chłodził jej nagie ramiona i dekolt. Zaczęła myśleć nad tym, że faktycznie w tej scenerii wygląda trochę jak prostytutka i ta myśl, lekko ją podnieciła. Przez jej głowę przebiegały różne obrazy. Może "Urugwaj" będzie domagał się kolejnego striptizu? Hm, to nawet kuszące, ale przecież nie będzie zdejmować ubrania co chwilę i iść dalej a potem wracać i zbierać to wszystko. W zasadzie nie miała tak wiele na sobie, ostatecznie sukienkę mogłaby poświęcić. W ten sposób w samej bieliźnie i pończochach wyglądałaby faktycznie jak prawdziwa dziwka. Nakręciła ją ta myśl. Spełniłaby w ten sposób jedną ze swych najskrytszych, wyuzdanych fantazji. Poczuła jak zmiękły jej nogi. Tylko co potem? Przecież nie dałaby się przelecieć swojemu uczniowi. Choć teraz w tej chwili, kto tam wie, do czego byłaby zdolna...
Gdzieś niedaleko za nią trzasnęła nagle cicho jakaś gałąź. Drgnęła, ale szybko się uspokoiła. Ani chybi, tropiciel odnalazł ślad. Uśmiechnęła się, czekając na jakąś wiadomość w telefonie. Ale ta nie nadchodziła. A może spróbować, by sama przejęła inicjatywę? Zdjąć sukienkę tu, na środku alejki? Na kolejną myśl o takim rozwoju sytuacji, poczuła jak wilgotnieje w środku. ...
... Naprawdę, w tym momencie niewiele było jej trzeba do szczęścia. Zbliżała się do kolejnej kiepsko świecącej latarni, gdy zza pleców dobiegł ją kolejny cichy odgłos. No, co jest chłopcze, dlaczego nic nie piszesz? Nie wiesz o co poprosić, czego się domagać?
Wreszcie nastąpił jeszcze jeden, tym razem głośniejszy odgłos połączony z jakimś cichym okrzykiem. Zaniepokojona postanowiła się odwrócić, lecz nie zdążyła. Kątem oka zobaczyła tylko jakąś sylwetkę, która błyskawicznie znalazła się za jej plecami, chwyciła jaj głowę i zamknęła dłonią jej usta. Nie zdążyła zareagować, ani dostrzec napastnika. Oszołomiona tak, niespodziewanym napadem, jak i krążącym w jej ciele alkoholem nie była w stanie się bronić. Zorientowała się tylko, że napastników jest więcej, prawdopodobnie trzech. Nie była w stanie wzywać pomocy, zresztą, kto by tu ją usłyszał. Przerażenie odjęło jej mowę a napastnicy działali błyskawicznie. Zanim zdążyła pomyśleć cokolwiek racjonalnego, stała przywiązana przodem do latarni, z opaską na oczach i taką samą na ustach. Nic nie widziała i nie mogła nic powiedzieć. Ale mogła usłyszeć. Dlatego po sekundzie do jej uszu dobiegł znajomy głos.
- Dobry wieczór, to może teraz zatańczymy? – złośliwy ton, pijacki bełkot, nie miała wątpliwości. Zagotowało się w niej. To Bartek. To ten snobistyczny, niewychowany gówniarz. Posunął się aż tak daleko? Nie mogła w to uwierzyć. Nagle do głowy przeszła ją przerażająca myśl. A jeśli to on był "Urugwajem" i w tak łatwowierny sposób dała mu ...