Na górze róże, na dole... na…
Data: 19.09.2019,
Kategorie:
Lesbijki
wampiryzm,
bez seksu,
humor,
genderfluid,
Autor: Mjishi
... się o wiek nie pyta”, ale zrezygnowała z tego pomysłu kiedy zobaczyła jej wzrok.
Słońce pewnie nawet nie zdawało sobie z tego sprawy, ale jego oczy wręcz iskrzyły ciekawością. Wyglądało jak małe dziecko, które czeka na pokaz sztuczek magicznych. W takim napięciu, z taką nadzieją i czystą radością. Nie mogła odmówić tego pokazu.
— Pewnie niewiele więcej niż ty – odparła z uśmiechem. – W którym roku się urodziłaś?
Młoda zmarszczyła nieco brwi. Nie takiej odpowiedzi się spodziewała.
Jordan roześmiała się perliście.
— No powiedz, powiedz – zachęcała. – Obiecuję, że odwdzięczę się tym samym.
Nir wahała się przez chwilę. Analizowała, czy może jej zaufać.
— W dziewięćdziesiątym trzecim – powiedziała.
Tym razem to Jordan była zaskoczona. Dziewczyna wyglądała znacznie młodziej. I s m a k o w a ł a znacznie młodziej.
— Naprawdę? – dziwiła się. – No proszę. To jestem starsza od ciebie jedynie sześć lat. Sześć lat i dwa wieki – dodała.
Oczy Nir znów się zaświeciły. Najpierw się wyprostowała, naprężyła jak struna pod wpływem usłyszanej odpowiedzi. A potem zaczęła niecierpliwie wiercić się w fotelu.
— Masz dwieście trzydzieści dwa lata? – zapytała zaciekawiona.
Tym razem jej zachowanie skojarzyło się Jordan ze szczeniakiem. Ucieszonym i rozochoconym psiakiem. Niemal widziała, jak Nir merda nieistniejącym ogonem. Zaraz jednak osiadła z powrotem na siedzisko. Odchrząknęła i znów zaczęła bawić się wyciągniętym grotem.
— Ahem. Stara więc z ciebie ...
... pijawa – powiedziała niższym głosem, udając naburmuszoną i całkowicie niezainteresowaną.
Wampirzyca nawet nie próbowała się powstrzymywać. Buchnęła gromkim śmiechem.
I śmiała się długo. Bardzo długo.
Już dawno temu nikt jej tak nie rozbroił.
Wiedziała już, że noc, choć prawie postna, może być bardzo udana.
Kobieta zdawała sobie sprawę, że Słońce czuje w stosunku do niej wiele więcej fascynacji, niż strachu. Ale uporczywie zapewniało, że jest inaczej.
Rozmawiały więc. I o dziwo, Jordan wcale nie nudziła się tą rozmową. Mimo, że rozmawiała z człowiekiem. Mimo, że rozmawiała z jakimś małolatem. Młoda nie zadawała zbyt wielu szablonowych pytań. A nawet jeśli już, to przemycała je w bardzo ciekawy sposób. I reagowała na nie zupełnie nietypowo.
Jordan zrozumiała, że jej gość postawił sobie odgrywanie tej niechęci i antypatii do niej za najwyższy cel. Ale często się zapominał. Zdecydowanie z a często, jak na człowieka zamkniętego w domu wampira, który chciał go zjeść.
Kiedy w rozmowie zaczęły się podteksty, a młoda i tak zacięcie ją prowadziła, Jordan zdecydowała się na coś więcej. Najpierw zbliżyła się do niej. Usiadła na kanapie, na którą przeniosła się dziewczyna. Potem sukcesywnie znajdowała coraz więcej pretekstów, by jej dotknąć, czy usiąść jeszcze bliżej. Aż w końcu postanowiła spróbować czegoś więcej.
— No to jak to jest z tymi mocami? – dopytywała Nir. – Jesteś super szybka, super silna… – wyliczała.
— Super seksowna – dodała.
Nir obrzuciła ją ...