Na górze róże, na dole... na…
Data: 19.09.2019,
Kategorie:
Lesbijki
wampiryzm,
bez seksu,
humor,
genderfluid,
Autor: Mjishi
... podejrzliwym spojrzeniem. Wampirzyca uśmiechnęła się niewinnie, więc Nir wzruszyła ramionami i kontynuowała.
— Potrafisz latać, hipnotyzujesz… No przestań się tak na mnie gapić dziwnie – powiedziała, odsuwając się lekko. – Powiedz co jeszcze wampiry potrafią.
Uśmiech Jordan zmienił się z niewinnego w przebiegły.
— Mogę ci zdradzić jeszcze jedną moją umiejętność. Ale na ucho – zaproponowała.
Słońce patrzyło na nią chwilę. Analizowało. Zmrużyło oczy i zmarszczyło twarz. Całą.
— Obiecuję, że naprawdę ci powiem – zapewniła Jordan. Nawet uniosła dwa palce – Słowo harcerza.
Nir parsknęła i pokręciła głową z pobłażaniem. Ale była zbyt ciekawa. Kobieta dobrze wiedziała, co robi.
— Ok. To mów – zgodziła się.
Jordan pozwoliła sobie chwilę ją obserwować. Trzymać w lekkim napięciu. Aż w końcu faktycznie nachyliła się do jej ucha.
— Wampiry widzą cały układ krwionośny człowieka – zaczęła. – Kiedy chcą, mogą określić gdzie dokładnie idzie jaka żyła, czy tętnica… – delikatnie sięgnęła dłonią ku szyi niedoszłego obiadu. Palcem zaczęła wodzić po dekolcie, jakby śledząc drogę płynącej tam krwi. – Bardzo, ale to bardzo dobrze znają też ludzką anatomię – kontynuowała coraz bardziej uwodzicielskim tonem. – Doskonale wiedzą, które rejony pobudzić, by sprawić człowiekowi niezwykłą przyjemność – zaraz po tym delikatnie liznęła jej ucho.
Dziewczyna od dłuższego czasu miała już gęsia skórkę. Wystarczyło, że czuła na sobie oddech Jordan. Ale po dotyku języka, całym ciałem ...
... wstrząsnął dreszcz i jakby sparaliżował Nir. Wampirzyca wykorzystała sytuację i mocniej chwyciła ją za kark. Odchyliła głowę i zaczęła całować po szyi. Przyjemność zaczęła odurzać młodą. Odbierać jej wolę…
— Odejdźże ode mnie ty pijawo przebrzydła! – warknęła nagle i odchyliła się. W grożącym geście uniosła nad głowę rękę, w której trzymała srebrny grot.
— Och daruj sobie ten teatrzyk – wywróciła oczami ze zrezygnowaniem – Przecież obie wiemy, że się mnie nie boisz.
— A właśnie, że się boję! – zakrzyknęła twardo. – Jestem… Przerażona! Biedna! Bezbronna i schwytana w leżu jakiejś nocnej zjawy! Bardzo się boję!
~~
Dlaczego ja się jej u licha nie boję? Przecież to wszystko prawda. Czy ten mój pacyfizm i wszystkomiłowość naprawdę aż tak zryły mi psychikę? Że się teraz już niczego nie boję? Czy ja zginę przez to moje przyjazne nastawienie?
— Aktorką to ty jesteś raczej kiepską – drwi. – Mogłabyś przynajmniej włożyć w tę wyliczankę trochę emocji. Nieco zadrżeć głosem…
— Odejdź, ty zasrana pijawoo! Bo jak cię…
— Co? – nagle zjawia się tuż przed moją twarzą. Serce przyspiesza. Nie ze strachu oczywiście. W gaciach i tak mam już mokro przez to jej wcześniejsze zagranie. Zasrana pijawa! – Obie wiemy, że mnie chcesz – zauważa. – Dlaczego więc wciąż się opierasz?
I wyciąga tę swoją smukłą, chłodną dłoń z długimi palcami. I chce znów ująć mą twarz… O nie nie enie nie! Jak to zrobi to już nie dam rady się jej opierać.
— Zastaw bo cię zegzorcyzmuję tym srebrnym ...