Na górze róże, na dole... na…
Data: 19.09.2019,
Kategorie:
Lesbijki
wampiryzm,
bez seksu,
humor,
genderfluid,
Autor: Mjishi
... powiedzieć, że biali i czarni też się nie lubią. Trochę w tym prawdy jest ale głównie jeśli chcesz rozpatrywać ogół. A kiedy podejdziesz do pojedynczych jednostek, wychodzi na to, że mało kto ma problem z tym, czy ktoś jest wampirem, wilkołakiem, czy innym dziwakiem. Generalnie i tak większość nadnaturalnych najbardziej nie lubi l u d z i . To ludzie są naszym największym zagrożeniem. Nawet mimo faktu, że są tak upośledzonymi jednostkami. Dlatego nie, nie zabiłam tych bestii z powodu niechęci do wilkołaków. Sama mam kilku bliskich przyjaciół, którzy są wilkołakami. I świetnie się dogadujemy.
Znów ciągnie kilka łyków. I patrzy na mnie pytająco.
— To nektar z wyciągiem z pokrzywy – wyjaśnia. – Od znajomej wróżki. Bez alkoholu.
Kiwam głową i podaję jej swoją szklankę. Uśmiecha się, nalewając mi.
— W sumie… jakbyś chciała jeść, to też coś się znajdzie… - mówi, jakby nagle zdała sobie sprawę, że nie dopełniła zasad gościnności.
Urocze.
— Nie. Dziękuję. Mów dalej – proszę i siadam na brzegu sofy, by być bliżej niej. Samo w sumie nie wiem dlaczego.
— Tak samo, jak chorują ludzie, inne Istoty też chorują. Istnieje coś, co nazywa się na przykład dyfuzją wewnętrzną. To taka choroba, której przebieg jest bardzo bolesny. Jeśli ktoś zostanie zarażony, na przykład przez ugryzienie, lub choćby draśnięcie – podkreśla to i upewnia się, czy do mnie dociera. Tylko wywracam oczami, żeby kontynuowała. – To zaczyna chorować. Po upływie kilkunastu - do kilkudziesięciu godzin, ...
... wchodzi w pierwszą fazę choroby, która trwa od tygodnia do miesiąca. Zależy. Jeśli organizm szybko się podda, to trwa krócej. Jeśli nie – delikwent dłużej cierpi. Po tym czasie albo zdrowieje, albo wchodzi w drugie stadium, albo się zabija. Różne są wersje – dodaje niefrasobliwie. Celowo bagatelizując sprawę samobójstwa. Wyczuwam, że jest to po to, by pokazać mi, jak bardzo nie pojmuję powagi sytuacji.
— W fazie drugiej, organizm zaczyna walczyć sam ze sobą. Chory zamyka się w jakimś ciemnym i wilgotnym miejscu i wchodzi w stan na pograniczu jawy i snu. Na ciele zaczynają pojawiać się różne deformacje, wszystko boli, mutuje. Po jakichś trzech dniach osiąga najbardziej zezwierzęconą swoją formę i wchodzi w trzecią i ostatnią fazę. Znika świadomość jako taka, a zastępuje ją nienasycona żądza krwi. Takie istoty żyją już tylko po to, by polować i zabijać. Często nawet nie zjadają swoich ofiar, bo ich krew i tak nie jest w stanie zaspokoić ich pożądania. Błąkają się więc po świecie, w nienasyceniu i nieustającym bólu. Żaden z nich nie jest w stanie jakkolwiek normalnie się porozumieć. Części mózgu, odpowiedzialne za tak zwane funkcje wyższe – są zabijane w fazie drugiej. Stamtąd nie ma już powrotu.
Kiedy tak mówi… Mam wrażenie, jakby nie mówiła z czystej wiedzy. Słowa, płynące z jej ust ewidentnie są powiązane z osobistym doświadczeniem.
Aż znów zachciało mi się ją przytulić.
— Dlatego owszem, masz rację. Zabiłam te "pieski”. Zakończyłam ich wspaniały i beztroski żywot, ...