1. Na górze róże, na dole... na…


    Data: 19.09.2019, Kategorie: Lesbijki wampiryzm, bez seksu, humor, genderfluid, Autor: Mjishi

    ... makabrycznie rozrywając na strzępy.
    
    Patrzę na nią w milczeniu. Trochę mi głupio. Ale co mogę zrobić? Wciąż jestem tu wbrew mojej woli. Wciąż jestem tu, bo o mało mnie nie zabiła.
    
    — No… dobra… To nieco zmienia postać rzeczy… – przyznaję.
    
    — No dziękuję – mówi z irytacją, że to tyle trwało, ale zadowoleniem, że w końcu pojęłam.
    
    — Ale wciąż nadziałaś mnie na świerk! – wytykam. – I trzymasz w zamknięciu wbrew mojej woli.
    
    Wzdycha, jakby straciła wszelkie nadzieje. Opiera się i odchyla głowę w całkowitej rezygnacji.
    
    — Nie wiem co jeszcze mam zrobić, żebyś przestała stwarzać sobie sztuczne problemy – rzuca. A po chwili podnosi się. Łokciami opiera o kolana i nachyla w moją stronę.
    
    — Zdecydowanie prościej byłoby, gdybyś otwarcie powiedziała czego chcesz, zamiast owijać to wszystko w jakieś nieistotne problemy. Może nawet nie zdajesz sobie sprawy, że mogę ci to dać.
    
    Ooo! Już ja dobrze wiem czego chcę. Ale na razie nie jest mi w stanie tego zapewnić.
    
    — Chcę stąd wyjść – mówię.
    
    Co w sumie jest prawdą.
    
    — Aaaargh – warczy w bezsilności. – Wiec było nie uciekać jak spłoszona zwierzyna! Mówiłam, że cię wypuszczę!
    
    — Nie, mówiłaś, że nie możesz mnie t a k wypuścić – przypominam jej słowa. – Więc wybacz, że jakoś nie zaufałam twojej obietnicy przyszłej wolności!
    
    Patrzy na mnie z lekkim uśmiechem, kręcąc głową.
    
    — Touché*. To teraz obie będziemy się męczyć, bo nie mogłyśmy sobie zaufać? Świetnie.
    
    — Świetnie – powtarzam, też udając ...
    ... zirytowanie.
    
    ~~
    
    — A… tak w sumie to ile jeszcze tak będziemy się męczyć? – zapytała dziewczyna. Coraz bardziej zmęczona.
    
    — Zaraz sprawdzę. Powinnam już mieć wiadomość – posiedziała Jordan i pomknęła do sypialni, w której miała pager. Ze zgrozą popatrzyła do wnętrza schowka na widniejące na wyświetlaczu cyfry.
    
    Miała dwie odpowiedzi. Jedną z liczbą trzydzieści sześć, a kolejną z liczbą szesnaście.
    
    Oznaczało to nic innego, jak ilość godzin, której potrzebowały jej siostry, by dostać się do jej mieszkania. Miały połączone pagery i wzajemnie widziały swoje wiadomości. Logiczne więc było, że przybędzie ta, której zajmie to mniej czasu.
    
    Nie dość, że obie potrzebowały go ogromnie dużo, to jeszcze przybyć miała jej starsza siostra. Zdecydowanie mniej wyrozumiała jeśli chodziło o sprawy wampirzo-ludzkie. Jordan przewidywała, że będzie musiała zmierzyć się z długim i ogromnie meczącym pouczeniem.
    
    Spojrzała na zegarek na ścianie i ze zgrozą policzyła, że minęło dopiero dziewięć godzin od czasu zamknięcia systemu i otrzymania informacji zwrotnej. Czekało ją jeszcze siedem godzin wstrzemięźliwości. Tak seksualnej jak i żywieniowej.
    
    Do tego niebawem miało nastać południe. A ona nie spała dzień wcześniej i była coraz bardziej zmęczona.
    
    Kiedy czuła, jak wzrasta w niej frustracja pomyślała, że najlepiej będzie, jak odizoluje się od dziewczyny. W innym przypadku zaistnieje szansa, że zrobi jej krzywdę. A tego, jak do niej dotarło, bardzo by nie chciała.
    
    Zamknęła więc wszystko jak ...