1. Na górze róże, na dole... na…


    Data: 19.09.2019, Kategorie: Lesbijki wampiryzm, bez seksu, humor, genderfluid, Autor: Mjishi

    ... należy, ustawiła na miejsce łóżko i wróciła do biblioteki.
    
    — Niestety moja siostra otworzy nas najwcześniej za jakieś siedem godzin… – oznajmiła ze zmęczeniem.
    
    — Co? – nie dowierzał podlotek. – A tak w ogóle, to która jest?
    
    — Za dwadzieścia dwunasta – powiedziała, zajmując miejsce obok.
    
    — Co?! Ale… Jak to? – starała się ożywić. – Przecież ja od jakichś pięciu godzin powinnam już być w pracy… – jęknęła ze zrezygnowaniem. – No ale to by wyjaśniało, dlaczego tak bardzo chce mi się spać… – mruknęła.
    
    — Mi też – odmruknęła jej Jordan. Oczy same się już zamykały.
    
    Poczuła, jak dziewczyna przysuwa się do niej. Jak opiera się o jej ramię.
    
    — Ej... to możemy się umówić, że idziemy spać? – zapytała z nadzieją.
    
    Jej dziecięcy ton rozbawił Jordan na tyle, że lekko uniosła jedną powiekę, by zerknąć, jak smarkula się na niej układa.
    
    — No możemy – zgodziła się.
    
    — A możemy się też umówić, że jak zasnę, to mnie nie zjesz? – spytała, ziewając na końcu.
    
    Tym razem wampirzyca nawet lekko się zaśmiała.
    
    — Nie pochlebiaj sobie, Słoneczko. Jakbym chciała cię zjeść, to nie musiałabym czekać aż zaśniesz.
    
    — No nie wiem nie wiem… Pewnie przestraszyłaś się tych moich anielskich zdolności. W książce było napisane, że wampiry pożądają krwi aniołów, ale nie mogą pić jej wbrew ich woli, bo ma wtedy inne właściwości. Czyli jesteśmy umówieni, tak? Picie mojej krwi jak śpię, jest z d e c y d o w a n i e wbrew mojej woli.
    
    Jordan podniosła drugą powiekę. A nawet lekko ...
    ... uniosła głowę. Tego akurat dziewczynie n i e przeczytała. Była jednak zbyt zmęczona, by teraz głowić się na tym wszystkim.
    
    — Możesz spać spokojnie. Obiecuję, że cię nie tknę.
    
    Rudzielec wtulił się w nią jeszcze bardziej. Zarzucił nawet jej rękę na swój bok.
    
    — No może bez przesady z tym tykaniem – bąknął. – Jestem trochę przylepnym stworzeniem.
    
    Po tych słowach, po całym ciele Jordan rozeszło się ogromnie przyjemne ciepło. Znów zaświeciło Słońce. W jej wnętrzu. Delikatnie pogładziła włosy dziewczyny drugą ręką. Spojrzała na nią czule.
    
    — A możemy przenieść się do sypialni? – zaproponowała. – Tam będzie wygodniej.
    
    — Tak. Ale straciłam już władzę nad nogami.
    
    Jordan uśmiechnęła się patrząc na nią.
    
    — Zaniosę cię więc.
    
    — Okeeej – powiedziała ziewając.
    
    Jordan sięgnęła po nią i najpierw ułożyła sobie na udach, a dopiero potem wsunęła ręce pod nogi i plecy, i wstała.
    
    Wstała całkowicie sama. Nie pomagając sobie ani odrobiną magii.
    
    Z nieznanych sobie przyczyn, pragnęła czuć wszystko jak najbardziej materialnie. Jakby chciała sprawdzić, czy dziewczyna rzeczywiście istnieje. Chciała czuć jej ciężar. Chciała czuć swoje mięśnie. Pragnęła wiedzieć, jaki wysiłek potrzebowałaby wykonać, gdyby nie została przemieniona w wampira. Gdyby to wszystko było jej życiem. Gdyby Słońce po prostu zasnęło w jej ramionach po długiej i ciekawej konwersacji, a ona miała zanieść je do ich sypialni. Gdyby były razem…
    
    — Podoba mi się twój zapach, wiesz? – usłyszała cichy szept. ...