1. Na górze róże, na dole... na…


    Data: 19.09.2019, Kategorie: Lesbijki wampiryzm, bez seksu, humor, genderfluid, Autor: Mjishi

    ... Granicy życia i śmierci.
    
    Kiedy kobieta oderwała się od Nir już wiedziała, że do granicy było jeszcze daleko. Ale mimo tego, postać w jej objęciach zaczęła wiotczeć. Oczy zaszły jej mgłą.
    
    ~~
    
    — Nie nie, nie. No weź! Co z tobą?! Halo! Ocknij się! Przecież nie przegięłam! – dochodzi do mnie jak zza szklanej ściany.
    
    Tyaaa. Nie przegięłaś. Oczywiście, że przegięłaś! Moja krew bardzo nie lubi mnie opuszczać! A zwłaszcza, kiedy jest wysysana prosto z żył czy tętnic. Z ran może się lać strumieniami. Ale jak tylko ktoś próbuje ją celowo wydobyć… To koniec. Panie pobierające krew zawsze na mnie psioczą, że nie mówię, że źle to znoszę.
    
    Ciekawe… Zemdleję, czy nie? A jak zemdleję… To mnie zabije, czy nie?
    
    Odeszły wszelkie siły. Świat zaczyna zanikać… Aż tu nagle chlast! Niczym wstrząs elektryczny! Dziwny impuls wstrząsa całym moim ciałem.
    
    Ciemność braku świadomości zaczyna zamieniać się w zwykłą ciemność nocy.
    
    To bardzo znajomy impuls.
    
    ~~
    
    Nir była człowiekiem dość specyficznym. Zainteresowanym zgłębianiem filozofii, parapsychologii i innych teorii magicznych. Ciekawiły ją różnego rodzaju kulty i religie. I miała niemal obsesję na punkcie autentyczności swojego jestestwa. I komunikacji z samą sobą.
    
    Wierzyła w wielowymiarowość rzeczywistości, energie i istoty pozaludzkie. Medytowała, eksperymentowała i eksplorowała różne stany świadomości.
    
    Dlatego też doskonale interpretowała sygnały, które dawało jej i Ciało i Dusza. W tym przypadku strzał, który przed ...
    ... chwilą dostała mógł oznaczać tylko jedno.
    
    „Masz tu trochę adrenaliny. Będzie ci potrzebna, bo zaraz coś się totalnie spierdoli.”
    
    Zaczęła dochodzić do siebie. Szybko. Przed oczami ujrzała twarz kobiety, którą przed chwilą poznała. Bezczelnie się na nią gapiła. Ewidentnie zadowolona, że Nir znów była sobą. I jak tylko upewniła się, że dziewczyna jest w pełnej sprawności zmysłowej, uśmiechnęła się cwaniacko i znów skierowała głowę w stronę jej szyi.
    
    I w tym właśnie momencie Nir zauważyła, jak coś wyłania się z mroku za plecami Jordan.
    
    Ogromny, jasny wilk biegł prosto na nie.
    
    Skoczył. Z wyszczerzonymi kłami rzucił się na wampirzycę.
    
    A ta zachowała się jakby jej to zupełnie nie zaskoczyło. Tuż przed momentem zetknięcia, odwróciła się i biorąc zamach kopnęła szarżujące stworzenie w bok. Zwierzak odleciał kilka metrów, ale z boku wyleciał na nią drugi. Jeszcze większy. Czarny. Warczał i gryzł.
    
    I to nie zrobiło na niej zbytniego wrażenia. Wyczekała moment i kiedy zaatakował, przywaliła mu pięścią w nos. Pisnął, kiedy impet odrzucił go spory kawałek. Jaśniejszy wilk już się pozbierał i znów zaatakował.
    
    Mimo ciemności Nir widziała szał w jego oczach. Cierpienie i żądze mordu. I piane lecącą z pyska. Jordan musiała mieć w tym spore doświadczenie, bo z nadzwyczajną szybkością poradziła sobie z napastnikami.
    
    Jednemu roztrzaskała czaszkę, a drugiego wręcz rozerwała na pół. Bez najmniejszego wysiłku rzuciła oba truchła na ziemię i sięgnęła do paska po jakąś fiolkę. ...
«12...567...27»