Marzena - Skuszona na wieczornego drinka
Data: 28.01.2023,
Kategorie:
Zdrada
małżeństwo,
klub,
Dojrzałe
praca,
Autor: pofantazjujmy!
... w garści całą tzw. „integrację pracowniczą”.
- Wychodzisz z nami?
- Chłopaki no co wy? Gdzie? Po co?
- Marek daj spokój. Przecież sam się składałeś. Nie wiesz? – dołączył do nich inny mężczyzna.
- Rzucam to w cholerę. – krzyknął kolejny.
- Zapomniałeś, że Włodek odchodzi?! Ale z ciebie kolega. Dziś ostatni dzień jego pracy w tym bagnie. Nie odmówisz chyba koledze ostatniego drinka.
- Tak, drinka? Najebiemy się równo!
- Chłopaki, nie wiem. Wczoraj siedziałem do nocy w biurze. Jak dziś znów przyjdę po północy, to mnie żona zabije.
- Żony się boisz. Marek, ty nie masz trzydziestu lat. Żona ci nie ucieknie. Nie pójdzie w tango. Pewnie czeka spokojnie w domu. Ogląda seriale. Nie bądź pantoflem. Daj kobiecie odetchnąć od Ciebie.
- A jakby co, to zrzucimy się dla niej na wyjazd do SPA. Zresztą swojej starej też to obiecałem. Mogłyby pojechać obie.
- Z twoją Grażyną… no daj spokój Rysiek. Kto by chciał z twoją babą jechać do SPA. Już na pewno nie seksowna żonka Marka.
- Chłopaki, dajcie spokój.
- No co? Widzieliśmy twoją żonę na pracowniczym pikniku, tym w wakacje. Pamiętasz? No, no, zrobiła furorę.
- Tylko nasza Anitka, suka, wyglądała lepiej.
- Koledzy. Ona nadal jest w swoim gabinecie. – Marek uciszył kolegów, którzy już poczuli knajpianą atmosferę. Machnął głową w kierunku biura szefowej.
Nagle przypomniał sobie ostatni sen. Wzdrygnął się na samą myśl. Piękna, atrakcyjna szefowa klęcząca przed nim i pieszcząca jego penisa. Jej smukłe ...
... usta zaciśnięte na kutasie. Język omiatający trzon. I pełne namiętności spojrzenie.
- No to jak pantoflu? – Grzegorz szturchnął Marka w ramie. – Zbieramy się na wódkę. Idziesz, czy nie?
- A może Marek woli podlizać się naszej szefowej.
- Podlizać? Ja to bym wolał jej polizać. – spuentował Grzesiek.
Salę wypełnił rechot mężczyzn. Zdecydowanie potrzebowali odreagowania. Grzegorz nie dał Markowi szansy. Wyciągnął go siłą zza biurka i, popychając, prowadził przodem. Mężczyzna nie miał nawet czasu na wykonanie telefonu do żony. Nie wysłał jej choćby SMS-a. Zresztą i tak Marzena liczyła się z tym, że mąż wróci późno do domu.
Marek postanowił, że wypije jedno, może dwa piwa i wróci do domu, nic jej nie mówiąc. Lokal wybrał tłuścioch Grzegorz. To był sprawdzony klub, z ciekawą i otwartą klientelą. Marek już dobrze wiedział, o jakich ciekawych osobach mówił ich korporacyjny braciszek Tuck.
***
Marzena usiadła przy barze. Poprawiła kosmyk włosów opadający na czoło. Odpowiedziała uśmiechem na pytanie barmana, co podać. Poprosiła o delikatny drink. Odwróciła się w stronę sali. Założyła nogę na nogę. Jej różowa sukienka podwinęła się, ukazując fragment opalonego, gładkiego uda. Sądziła, że zwróci czyjąś uwagę, że, jak w romantycznych filmach, podejdzie do niej przystojny mężczyzna, spyta się, co pije, rozpocznie rozmowę. Nic takiego jednak się nie stało.
Po dłuższej chwili zdała sobie sprawę, że jest obserwowana jak szczególne zjawisko. Zgrabna, niewstydząca się ...