Układ (I)
Data: 03.02.2023,
Kategorie:
Brutalny sex
toksyczny związek,
BDSM
Autor: kilgore_trout
... powstrzymać. Jej krzyki słyszał jakby z oddali, ale i tak tylko wzmacniały jego podniecenie, podobnie zresztą jak łzy bólu spływające po jej twarzy. Czuł się jak ktoś kto bezcześci świątynię, kto niszczy święte miejsce, sprawia, że już nigdy nie będzie ono takie samo. To podniecało go jeszcze bardziej. Ścisnął jej piersi, nie delikatnie jak przedtem, ale mocno, boleśnie, aż jęknęła. Ahhh, jak dobrze!
Czuł, że jest już blisko, cała ta sytuacja działała na niego niezwykle stymulująco. Zastanawiał się jak powinien skończyć. Zastanawiał się to zbyt duże słowo. Po prostu przeleciało mu przez głowę parę pomysłów, nie był pewien, który będzie najbardziej upokarzający i bolesny dla Nadii. Bo tego właśnie chciał, chciał zostawić jej i sobie niezapomnianą pamiątkę, był w zasadzie pewien, że między nimi koniec. Nawet jeśli dziewczyna mu to wybaczy, to Iza go zamorduje. Będzie musiał rozważyć wyjazd z miasta. Ale w tamtym momencie to się dla niego nie liczyło, liczyło się tylko to delikatne ciało, które mógł zepsuć, zbrukać.
Zdecydował. Brutalnie wyszedł z niej, po czym obrócił ją na brzuch. Wszedł w nią ponownie, nie przejmując się bólem jaki jej sprawia. W tym momencie była tylko jego, mógł z nią zrobić co tylko mu się podoba i zamierzał w pełni skorzystać z tej możliwości. Bezceremonialnie pociągnął ją za włosy. Krzyknęła. Głośno. Tak jak i wcześniej nie przejął się tym, a nawet zwiększył tempo swoich pchnięć. Liczyło się tylko ciepło jej ciała i przyjemność jaką z niego ...
... czerpał.
Jego pchnięcia stawały się coraz częstsze i coraz mniej skoordynowane. Czuł, że zbliża się wielki finał. Wystarczyło mu samokontroli na jeszcze pół minuty. Po tym czasie nastąpiła erupcja. Wcisnął twarz Nadii w poduszkę i przeżył chyba najbardziej intensywny orgazm swojego życia. Zastanawiał się, czy nie dodać jeszcze jakiegoś komentarza w kierunku Nadii, może uczyniłoby to doświadczenie jeszcze lepszym, ale powstrzymał się. Wciąż istniał cień szansy, że to nie był pierwszy i ostatni raz. Nachylił się tylko nad nią i wyszeptał:
– Jutro o tym porozmawiamy, dobrze?
Pokiwała głową, nic nie mówiąc. Marcin pospieszył do wyjścia, w drzwiach wpadł na Izę. „Rychło w czas” pomyślał.
Gdy Iza wpadła na Marcina jej niepokój tylko się zwiększył. Miała wrażenie, że przestraszył się, gdy ją zobaczył. Po wejściu do mieszkania wszystko wyglądało normalnie, ale nigdzie nie widziała Nadii. W normalnej sytuacji po prostu poszłaby spać, ale musiała się upewnić, że z przyjaciółką wszystko w porządku. Zajrzała do jej pokoju, to co zobaczyła przeraziło ją. Pościel i ubranie Nadii były rozrzucone po całym pokoju, a jej przyjaciółka płakała z twarzą wtuloną w poduszkę.
– Nadia, co się stało? – spytała głupio, bo doskonale wiedziała co się stało. A to skurwiel!
– Marcin... powiedział, że będzie ostrzej... ale... nie wiedziałam – z trudem wydusiła z siebie Nadia.
– Zabiję go – powiedziała przez zaciśnięte zęby Iza – wypatroszę. Włożę mu jaja w imadło.
– Nie, on nie chciał – ...