1. Układ (I)


    Data: 03.02.2023, Kategorie: Brutalny sex toksyczny związek, BDSM Autor: kilgore_trout

    ... powiedziała nieco spokojniejszym, choć wciąż słabym głosem – On tylko... stracił nad sobą kontrolę.
    
    Iza spojrzała na nią z niedowierzaniem:
    
    – Nadia, on cię skrzywdził, musisz z nim zerwać.
    
    Pokręciła głową:
    
    – Nie.
    
    – Jeśli ty nie chcesz tego zrobić, to ja sobie z nim jutro „porozmawiam.”
    
    Nadia oderwała twarz od poduszki i powiedziała zdecydowanie:
    
    – Jak to zrobisz to się wyprowadzę.
    
    Iza zesztywniała.
    
    – Co?
    
    – Wyprowadzę się.
    
    – Ale dlaczego?
    
    – Bo go kocham – odpowiedziała wprost Nadia – I nie chcę żebyś się wtrącała w moje sprawy.
    
    – Posłuchaj mnie Nadia...
    
    – Nie! –przerwała jej – to ty mnie posłuchaj – urwała na chwilę by zaczerpnąć oddechu, po czym kontynuowała – lubię cię. I cieszę się, że się o mnie troszczysz. Ale to co się dzieje między mną I Marcinem to moja sprawa. Obiecaj, że nie pójdziesz do niego.
    
    – Nadia...
    
    – Obiecaj!
    
    – No dobrze – westchnęła Iza – obiecuję.
    
    Może powinna próbować się kłócić nieco dużej, ale widziała, że z przyjaciółką nie jest najlepiej. Pewnie jutro będzie rozsądniejsza.
    
    Wstała i zbliżyła się do drzwi, jednak zatrzymała się słysząc głos Nadii
    
    – Iza... – obróciła się patrząc na nią
    
    – Tak?
    
    – Mogłabyś dzisiaj zostać ze mną?
    
    – Dobrze – odpowiedziała miękko.
    
    Przytuliła przyjaciółkę, a ta wtuliła się w nią, ponownie łkając. Iza westchnęła, oczywiście nie miała zamiaru spełnić danej przyjaciółce obietnicy, jednak sytuacja stała się trudniejsza. Tak czy inaczej jutro „odwiedzi” Marcina. ...
    ... Nadia zasnęła, przytulona do niej. Iza nie mogła zasnąć. Spojrzała na przyjaciółkę. Od zawsze starała się nie myśleć o niej w kontekście seksualnym ale tym razem uderzyło ją jaka Nadia jest... piękna. „Mogłaby być modelką” pomyślała. Poczuła też rosnącą złość na Marcina. Jak on śmiał tak ją potraktować, tak... zniszczyć to piękno. Bezwiednie zacisnęła pięści. Już ona się z nim policzy.
    
    Następnego dnia obudziła się dość wcześnie. Nadia wciąż spała. Iza uwolniła się z jej objęć, wzięła prysznic, zadzwoniła do pracy mówiąc, że dziś się nie zjawi. Gdy zbierała się do wyjścia Nadia wreszcie się obudziła.
    
    – Jak się czujesz? – spytała Iza.
    
    – Lepiej – odpowiedziała. – Wychodzisz?
    
    Iza pokiwała głową :
    
    – Do pracy. Potrzebujesz czegoś?
    
    – Nie – pokręciła głową i dodała –dziękuję. Za wczoraj.
    
    Iza pomachała jej i poszła do swojego pokoju. Wyjęła z szafki kastet. Umiała się bić, jednak Marcin był wysportowany, wolała nie ryzykować, a coś jej mówiło, że przemoc może być konieczna. Wsunęła go do tylnej kieszeni spodni.
    
    Szla szybko, zdecydowanie stawiając kroki, nie zwracając uwagi na mijanych ludzi. Zdążyła się przyzwyczaić do ciekawskich spojrzeń, w końcu wyglądała raczej nietypowo, dziewczyn, które mają wytatuowaną całą twarz nie spotyka się na każdym rogu. A tym razem miała bardzo określony cel. W końcu doszła pod dom Marcina. Przycisnęła dzwonek do drzwi. Nie puszczała go dopóki nie otworzył. drzwi
    
    Marcin późno wrócił do domu, bo po tym jak w pośpiechu opuścił ...
«12...567...»