Układ (I)
Data: 03.02.2023,
Kategorie:
Brutalny sex
toksyczny związek,
BDSM
Autor: kilgore_trout
... mieszkanie Nadii i Izy, postanowił się przewietrzyć i rozkoszować się tym co się stało. Miał już całkiem dużo dziewczyn, ale z żadną nie czuł się tak jak przed chwilą z Nadią. To nie była tylko kwestia władzy, pełnej kontroli nad jej ciałem, ale i jej reakcji, wyrazu jej twarzy, który był połączeniem bólu, uległości i przerażenia. Marcin czuł, że mógłby się od tego uzależnić.
Wstał dość późno, do pracy szedł na popołudnie, więc nie musiał zbytnio przejmować się czasem. Zdążył się umyć, zaczął jeść śniadanie, gdy usłyszał dzwonek do drzwi. Ktoś dzwonił bardzo natarczywie. Zirytowany otworzył drzwi:
– Czego? – zaczął i urwał widząc Izę.
Wepchnęła go do środka:
– Ty skurwielu! – okrzykowi towarzyszył cios pięścią skierowany w twarz Marcina.
Ledwie co zdążył się uchylić i przytrzymać ją na bezpieczną odległość.
– Spokojnie – powiedział gorączkowo próbując sformułować w głowie jakiś plan, trzeba było jednak wyjechać z miasta. – O co ci chodzi?
– Nie udawaj idioty – warknęła wciąż próbując naruszyć jego nietykalność cielesną – o Nadię!
– Posłuchaj mnie – spróbował ją uspokoić – Nadia zgodziła się na wszystko, obydwoje tego chcieliśmy...
– Gówno prawda. Nie wiedziała czego chcesz, płakała jak przyszłam – na razie zrezygnowała z prób atakowania go, ale jej oczy przeszywały go niczym sztylety.
Wzruszył ramionami – Cóż mogę powiedzieć? Mam swoje potrzeby.
– Jesteś chory! – wybuchnęła.
– Może – odpowiedział – ale nie zostawię Nadii.
Zrobiła krok ...
... w jego stronę:
– Zostawisz, nie pozwolę ci jej tak traktować.
– I co dokładnie zrobisz? – skontrował. – Dobrze wiesz, że ona mnie kocha. Chcesz by się dowiedziała, że to przez ciebie się rozstaliśmy?
– Trudno – zacisnęła zęby – nie pozwolę ci jej skrzywdzić.
– To mamy impas – nie zaprotestował nawet przeciwko określeniu „skrzywdzić” – bo ja nie mam zamiaru porzucać Nadii. – szykował się do walki, wiedział, że Iza też nie ma zamiaru odpuścić, gdy nagle wpadł mu do głowy szalony pomysł – chyba, że ją zastąpisz.
Zatkało ją na chwilę, w końcu zdołała z siebie wydusić:
– Co?
– Proponuję ci umowę. Układ. Zostanę z Nadią... I będę wobec niej czuły, romantyczny, będę ją traktował jak boginię. Żadnej brutalności. Ale ty będziesz się ze mną spotykać raz albo dwa razy w tygodniu i – zawiesił na chwilę głos, świadom, że być może zaraz popełni spektakularne samobójstwo – będziesz moją niewolnicą, będę używał twojego ciała do zaspokojenia moich potrzeb.
Popatrzyła na niego nawet nie z wściekłością a z niedowierzaniem:
– Popierdoliło cię.
Ponownie wzruszył ramionami:
– To najlepsze rozwiązanie. Ja dostaję to czego pragnę, Nadia jest szczęśliwa i nadal jest twoją przyjaciółką. Pomogła ci kiedyś prawda? Może pora się odwdzięczyć?
Marcin poczuł narastające podniecenie, ale kontrolował wyraz swojej twarzy. To byłoby wyzwanie zupełnie innego typu niż Nadia. Ale nie mniej ciekawe.
Iza z niedowierzaniem wpatrywała się w Marcina. W tym momencie nie była nawet ...