Układ (I)
Data: 03.02.2023,
Kategorie:
Brutalny sex
toksyczny związek,
BDSM
Autor: kilgore_trout
... zła, sytuacja była tak dziwna (gdyby znała to słowo pomyślałaby - surrealistyczna), że czułą się... zagubiona.
– Jesteś psychiczny. Odwdzięczyć się? Poprzez spanie z jej chłopakiem?! – niemal wykrzyczała.
Uniósł ręce w pojednawczym geście:
– Spokojnie. Czy ja mówiłem coś o sypianiu ze sobą? Po prostu umożliwisz mi zrealizowanie swoich potrzeb, a Nadia będzie miała kochającego chłopaka.
– Który ją zdradza – Iza poczuła, że się czerwieni, w tym momencie tatuaże okazały się niezwykle użyteczne, gdyż pozwoliły to choć trochę zamaskować.
Uśmiechnął się.
– Dla mnie to nie będzie zdrada. Widzisz, dla mnie zdrada musi wiązać się z jakimś ładunkiem emocjonalnym, musiałbym to robić z kimś kogo uważam za równego sobie. Tymczasem ty na tych naszych spotkaniach nie będziesz dla mnie nawet w pełni człowiekiem. Będziesz raczej... seksualną zabawką, tylko trochę bardziej zaawansowaną , bo potrafiącą mówić, czy raczej krzyczeć – tym razem z łatwością uchylił się przed jej sygnalizowanym atakiem i spokojnie kontynuował – jeśli ty też tak będziesz o sobie myśleć, będzie ci łatwiej... uspokoić sumienie. Chociaż widzę, że to chyba nie ma sensu.
– Oczywiście, że nie ma – Iza przypomniała sobie o kastecie i zaczęła kierować rękę do kieszeni – nie jestem nienormalna, jak ty.
– Rozumiem, strach to naturalne uczucie.
– Strach? – Iza popatrzyła na niego zaskoczona po raz kolejny, zastanawiając się, czy to czas by pięści ponownie poszły w ruch.
– Przecież się boisz, ...
... prawda? – podszedł do niej bliżej, stanęli niemal twarzą w twarz – inaczej pomogłabyś przyjaciółce. Ale ty się boisz. Tylko ciekawe czego? Tego, że ci się to spodoba? Że się od tego uzależnisz? Czy tego, że okażesz się zbyt delikatna, że nie dasz rady wytrzymać bólu jaki ci sprawię?
Trafił w sam środek tarczy. Iza zatrzęsła się ze złości:
– Pierdol się! Niczego się nie boję, po prostu... – urwała i zaczęła się zastanawiać. A może to jest jakieś wyjście? Zgodzić, się zagrać na czas i przekonać Nadię, żeby go zostawiła. Ale potrzebuje jakiegoś dowodu, ta jego oferta... ten chory pomysł to szansa by go zdobyć – wiesz co? Zgadzam się.
Dostrzegła w jego oczach błysk zaskoczenia.
– Naprawdę? To znaczy jesteś pewna? Nie będę miał litości – ostrzegł ją.
Poczuła, że wraca jej pewność siebie, więc się roześmiała I odpowiedziała drwiąco:
– Chłopczyku, nie jesteś w stanie mi nic zrobić. Dlatego się zgadzam. Ale mam kilka warunków.
– Jakich? – zapytał krótko.
– Po pierwsze żadnego nagrywania ani robienia zdjęć.
– Masz mnie za idiotę? – przerwał Marcin.
– Mam cię za psychola, któremu nie wiadomo co strzeli do głowy – odparowała Iza – drugi warunek: to układ między mną, a tobą, żadnego zapraszania kolegów. Po trzecie – spojrzała mu prosto w oczy – naprawdę będziesz traktował Nadię jak księżniczkę, będziesz dla niej czuły i romantyczny. Żadnego ostrego seksu, jasne?
– A jeśli ona poprosi? – nie odpowiedziała tylko patrzyła na niego poważnym wzrokiem – Dobrze, już ...