Kocie wspomnienia, vol 4: W ludzkiej skorze
Data: 03.02.2023,
Kategorie:
BDSM
Autor: Konrad Milewicz
... rozwinęłam się prawidłowo, ale potrafię dać około litra mleczka na dzień. Mam robione dla tego dwa razy dziennie automatyczny zastrzyk. - odsłania swój kołnierz pokazując obrożę, grubą czerwoną z wypustkami po lewej i prawej oraz dzwonkiem zamiast plakietki – Trzeba mnie karmić trzy razy na dzień, a mleko daje rano i wieczorem. - chowa łapki za plecy – Dostanę batonik? - zamyka oczy i otwiera buzię. „Nie mamo, tamto życie było naprawdę cudowne. A wiesz? Dzisiaj mój były właściciel daje znać, że żyje, bo przysyła mi stworzoną w laboratorium dziewczynkę, której jedynym zadaniem jest produkcja mleka z cycków. Tak, jak krowa. Po pięciu latach, gdy jedynie marzę o tym, by znów mnie zabrał ze sobą, robi mi taką niespodziankę! Niesamowite, prawda?”. Nie, jej tu nie ma. Zwariowałam. Przecież jest tak samo wysoka jak ja, ale pewnie masywniejsza o kilka kilogramów. I te cycki rysujące się pod bluzą. Pewnie są rozmiar większe niż moje. Tak, to odpowiedź. Nie ma jej. Ha! Jak ją uszczypnę to pewnie... - Auaaa! - jęczy otwierając oczka – Przecież nic nie zrobiłam. - jej buzia zmienia się w podkówkę – Wydoi mnie pani? Bimbałka boli. - uciska lewą pierś, a na bluzie pojawia się wilgotna plama – Mój laktator jest w tym śmiesznym pudełku, zostało w tym ruszającym się czymś. I mamy zrobić takie bip-bip-bip-bip. – pokazuje na dłoni jakby używała komórki – By powiedzieć, czy mogę zostać. Batonik?- Gdzie. Jest. Pan. - wbijam palce w jej ramiona, na co jeszcze bardziej się krzywi i przyciskam ją do ...
... kuchennych blatów – Nic mu nie jest? Skąd wie, gdzie mieszkam? Obserwuje mnie? Chce mnie zabrać do domu? - jej buzia zamyka się nagle, oczy rozszerzają jak w strachu, a policzki nadymają – No mów. Bzyczenie rozlega się na granicy słyszalności. Widzę, jak jeszcze bardziej puchnie na mordce, tak, że usta zmieniają się w ciupek i.... Ma wylew czy jak? Poci się, wywaliła jęzor, a oczy uniosła nieprzytomnie do góry. Nie, chyba tylko orgazm. Jęczy, ślini się nieco, cycki jej puchną, a nogi zaciskają. Ta... Zaraz, ja też tak wyglądałam na stole u Pani Zuzi? - Aaaammffiuuuu... - zlizuje ślinkę – Teraz naprawdę chce batonik. Dostawałam go zawsze po zastrzyku. Ammamama! - zamyka oczy i wystawia jęzorek Tak, bez wątpienia jest krówką. Myślałam, że pani Alicja żartuje, ale przecież patrzę na nią, trzymam ją w rękach. Pan zrobił Cię z kilkoma identycznymi siostrzyczkami w brzuchu innej „krowy”, potem jak się urodziłaś to umieszczono Cię w pojemniku do rozwoju. A potem zabrał, nazwał i dał mi, ot po prostu po pięciu latach na wolności Sarze przyda się krowa zamiast spotkania ze mną. Chowam głowę w jej szyi i zaczynam płakać. Robi to samo, tylko głośniej wyjąc. - Czemu płaczesz, głupku? - pociągam nosem- Bo Pani płacze, więc zrobiłam coś źle i dostane karę. Nikt mnie nie chce, bo nie umiem dać galonów mleka. A w domu dostawałam batonik i wszyscy się cieszyli. - czuje, jak mam wilgotne ramię – I bimbałka booli. A laktatorek jest wciąż w tym pudełku, które tam stoi, bo mieli z nim zostać jak ...