Serbski film Reportaż (V)
Data: 27.02.2023,
Kategorie:
Brutalny sex
Nastolatki
historia,
serbia,
Autor: Ravenheart
... angielszczyzną. Mój dyktafon rzuca na ziemię i ze złością rozdeptuje.
Nagle wracają do mnie wspomnienia z PRL, który pamiętam wyrywkowo, oderwanymi od siebie kadrami. Ale jedna ze scen tkwi mi w pamięci: gdy nauczyciel przysposobienia obronnego, były żołnierz, podarł mi plakat ukochanego wokalisty. Tak po prostu. Bo mógł. Bo miał nade mną władzę. Gwarantowaną przez system, ale przede wszystkim – przez utrwalone przez lata stosunki tych, co nosili mundur, i tych, co byli tylko społeczeństwem.
Nie mam tu czego szukać, więc wychodzę. Natychmiast sięgam po komórkę i próbuję poruszyć swoje znajomości, czegoś się dowiedzieć, wyjaśnić, co się stało – nie udaje mi się to. Nikt nie chce ze mną rozmawiać, wszyscy zbywają, przekonują, że są na urlopie.
Nie mam tu już nic do roboty. Czas wrócić do kraju.
Taksówkarz, który odwozi mnie na lotnisko, ma na imię Ilia. Jedziemy starym oplem, który trzęsie się niemiłosiernie, jakby za chwilę miał się rozpaść na kawałki. W środku unosi się zapach dziesiątków wypalonych papierosów, jakby urągając wielkiej, kolorowej nalepce “zakaz palenia”. Ale ten dym jest tu wszędzie, wniknął głęboko pod powierzchnię tapicerki, przesiąknął do krwioobiegu tego samochodu, stał się jego częścią. Ten zaduch, ten ciężki smród będzie tu trwał aż do dnia, w którym właściciel zezłomuje to auto i nie kupi sobie nowego. Zupełnie nowego.
Ale może cuchnący, ciężki zapach przeniesie się do nowego auta razem z Ilią? On także wygląda, jakby trwał tu od ...
... wieków. Podstarzały, nieogolony, w przepoconej koszuli, która także nasiąkła dymem. Nie ma połowy zębów, a te, co zostały, też powinno się wyrwać. Ten serbski taksówkarz wygląda jak ostatnie relikty polskich “złotów” stojących pod dworcami prowincjonalnych polskich miast. Brakuje mu tylko charakterystycznej nerki przypiętej do pasa.
Próbuję rozmawiać z moim kierowcą, korzystając z tych wspomnień z lekcji języka rosyjskiego, które jeszcze pamiętam.
– Jestem dziennikarką, z Polski.
– Ach, Polska. Fajny, zachodni kraj, chociaż jesteście Słowianami. Mieliście szczęście. Jesteście w Europie.
– No, nie do końca… U nas jest sporo tych, którym się Europa nie podoba.
– Wam się w dupach chyba poprzewracało – śmieje się głośno i serdecznie, odsłaniając przy tym nędzne resztki poczerniałych zębów. – Jak się wam nie podoba, to przyjedźcie do nas. Jesteście wariatami.
– Czasem też tak myślę – kiwam głową.
Jedziemy dalej, słuchając jego narzekań na sytuację w kraju. Ma dość korupcji, sprzedajnych polityków, braku szans i lekceważenia jego ojczyzny przez Zachód. Mówi, że jego kraj ściągnął na siebie jakieś przekleństwo. Może to przez Gavrilo Principa? Może nie wolno było podnosić ręki na arcyksięcia? Taki arcyksiążę przecież nie był złym człowiekiem. Był krewnym cesarza. A cesarz to taki trochę święty.
Stare radio Sony przestaje nadawać jakąś piosenkę, aby zrobić czas dla wiadomości o pełnej godzinie. Kierowca milknie, wiedziony wspólnym pragnieniem łączącym wszystkich ...