Pan Twardowski. Więzień cielesności
Data: 11.03.2023,
Kategorie:
Fantazja
Lesbijki
humor,
Autor: Nazca
... czekającą mnie jazdą, pośpiesznie wskakuję do niego i podświadomie odpalam pojazd. Genialne!
Ruszam i wyjeżdżam na drogę, władam gałką zmiany biegów niczym Zawisza Czarny swym mieczem. Wielkie nieba! Przez szybę swojej bryki podziwiam miasto i nie dowierzam własnym oczom. Te ulice zatłoczone ogromem samojezdnych wozów, te budynki ozdobione milionami kolorowych napisów, ci ludzie odziani w przeróżne tkaniny... Ciężko mi dojść do siebie.
Pomaga mi w tym szybki wóz z łatwością wymijający mój pojazd. Wbijam gaz do dechy, ale ciągle pozostaję w tyle. Coś czuję, że moje
nie zalicza się do najbardziej renomowanych pojazdów...
Chwała bogu, dojeżdżam do świateł, gdzie z przodu zatrzymuje się moja wymarzona bryka.
Wybiegam pośpiesznie z samochodu, podlatuję do pojazdu oznaczonego trójramienna gwiazdą i robię mu swoim smartfonem zdjęcia. Też muszę taki sobie sprawić ! To pojazd godzien mojej osoby!
Z rozmyślań wyrywają mnie trąbki pojazdów i niewybredne komentarze innych kierowców:
- Lalka, zabieraj swoje cztery litery z ulicy! - Krzyczy łysy facet z białego pojazdu.
- Mała, możesz przetestować tylne siedzenie w moim aucie - składa propozycję jakiś gołowąs.
- Dziecino dobrze się czujesz? - babulka z kwadratowego wozu wygląda na zatroskaną...
Moje kobiece alter ego w swoim stylu komentuje zaistniałą sytuację.
Mam dosyć, dalej się przejdę na nogach. Zostawiam więc samochód na środku ulicy i jakby nic oddalam się w kierunku pracy. Oburzeni ludzie dalej ...
... krzyczą i trąbią, ale mam ich w serdecznym poważaniu.
Piersi mi się bujają pod koszulką i dochodzę do wniosku, że stanik to może nie taki głupi wynalazek...
Siedziba mojego zakładu znajduje się niedaleko, a ja szybko pokonuję niezbędny dystans. Po kilku minutach jestem na miejscu i wpadam do firmy niczym Mojżesz w rozstąpione Morze Czerwone.
Na mój widok, większość osób odrywa się od swoich telefonów i wpatruje jakby zobaczyli ducha.
- Majka! Wreszcie jesteś! - Wita mnie urocza blondynka, a ja rozpoznaję głos z telefonu - I jak ty się ubrałaś?
A to niby coś jest nie tak? Zastanawiam się, gdy dobiega do mnie męski głos:
- Maja, nie mamy czasu! - poznaję mężczyznę, z którym poprzednia właścicielka ciała spędziła upojną noc - Siadaj za telefon i zapierdalaj!
Ostrzega mnie wewnętrzny głos. Siadam jednak za biurkiem, łapię za słuchawkę i zaczynam dzwonić.
- Dzień dobry panu/pani, pragnę poinformować o niezwykle korzystnej ofercie... - Podświadomie wypowiadam wyuczona formułkę a w odpowiedzi dowiaduję się, ze mój rozmówca nie ma czasu, nie ma pieniędzy, spieszy się do dentysty itp, itd.
Narasta we mnie gniew i frustracja, nie przywykłem do takiego traktowania i nigdy sobie na to nie pozwolę. Oszukałem diabła , boga, wszystkie prawa fizyki i teraz mam użerać się z byle kmiotkami? Osoba z moją pozycją musi dbać o reputację.
- Przepraszam cukiereczku, ale muszę wyjść z Pimpusiem na dwór bo zaraz mi posika dywan...
Nie mogę już tego słuchać, to szaleństwo! ...