-
New girl (II)
Data: 12.03.2023, Kategorie: Nastolatki bez seksu, Autor: ArinStreal
... powiedziała do mnie owa dziewczyna. Uśmiechnęłam się w odpowiedzi i odeszłam. Postanowiłam wrócić czym prędzej do domu. - Dziwnych masz znajomych – rozbrzmiał znajomy głos z moimi plecami. Myślałam, że serce wyskoczy mi z piersi. Obróciłam się i zobaczyłam kamienną twarz Mateusza. - Nie znam jej. - Aha. Ale zastrzyk jej zrobiłaś. Nie wiedziałem, że jesteś ćpunką. - Nigdy nią nie byłam! – mało nie krzyknęłam. - To skąd umiesz robić zastrzyki? – zapytał podnosząc jedną brew. - W mojej dawnej szkole wiele osób brało. Tak przy okazji się nauczyłam. Ale sama nigdy nie brałam – patrzył na mnie swoimi brązowymi oczami. Chciałam zmienić temat. – Co ty tu robisz? - Mieszkam niedaleko – wskazał palcem na wielką kamienicę. – A co ty tu robisz, chuliganie? - Ja... sama nie wiem. Nie chciało mi się iść do domu – zaśmiał się cicho. Miał takie piękne oczy. Zbyt piękne by były po prostu brązowe. - Gdzie mieszkasz? – nie wiedziałam czy odpowiedzieć na to pytanie. Pierwszy raz odebrało mi mowę. Zawsze byłam – jak mówi mój brat – wyszczekana. - Tam – wskazałam bogatą dzielnicę. Byłam tak skrępowana, że nie mogłam przypomnieć sobie nazwy ulicy na której mieszkam. - Odprowadzę cię – myślałam, że zemdleję. Ona chciał mnie odprowadzić. Serce zabiło mi mocniej. Co się ze mną dzieje?! *** Szła tuż obok w ciszy, wbijają wzrok w ziemię. Nie mogłem oderwać od niej oczu. Nie wiedziałem co do niej powiedzieć. Może zacząć temat tego spotkania z ćpane? - ...
... Czemu to robisz? – zapytał mnie cicho. - Co? - Czemu mnie odprowadzasz? Nie musisz. - Ale chce – spojrzała na mnie bursztynowymi oczami. – Jeśli ci to przeszkadza to mogę cię tu zostawić. - Nie, nie – zaczerwieniła się. – Tylko tak pytam. Resztę drogi przeszliśmy w milczeniu. Mieszkała w pięknym domu z dużym ogrodem. - To do jutra w szkole – powiedziała do mnie otwierając furtkę. Stałem tuż z nią gdy wielki pies z radością skoczył na zaskoczoną Korin. Zachwiała się i wpadła na mnie. Oboje leżeliśmy na chodniku przed jej domem. Wesoły pies dreptał wokół nas i lizał na po twarzach. Dziewczyna spojrzała na mnie i zaczerwieniła się. Pies podbiegł do niej i przyłożył nos do jej policzka. Chcąc się odsunąć przycisnęła się do mnie. - Balto spadaj! – krzyknęła do psa, ale ten nic sobie z tego nie robił. Wstałem i pomogłem się jej pozbierać. Otrzepała spodnie i bluzę. - Dzięki i przepraszam za tego wrednego kundla! – spojrzała z pogarda na psa. Spuścił uszy i zaskomlił żałośnie. – Nie wiem co go napadło. - Nic się nie stało. Fajna z niego psina – wyciągnąłem dłoń i pogłaskałem psa po głowie. – To do zobaczenia. - Do zobaczenia. – Powiedziała przechodząc przez bramkę. – Balto! – krzyknęła gdy pies pchał się jej pod nogi. Mimowolnie zaśmiałem się. Ta dziewczyna potrafiła mnie rozśmieszyć. Rzadko komu się to udawało. Wracałem niespiesznie do domu. Na klatce schodowej spotkałem moją nowo-poznaną sąsiadkę. Aurelia taszczyła walizkę. Wydawała się ciężka. - ...