Specjalne ćwiczenia
Data: 17.03.2023,
Kategorie:
fan fiction,
Lesbijki
przyjaciółki,
delikatnie,
azjatka,
Autor: Małe Stópki
Było piękne wrześniowe popołudnie, Azusa szła za Yui, patrząc zamyślona pod nogi i nie bardzo mogąc uwierzyć w to, co się stało. Przyjaciółka zaprosiła ją do swojego domu na „specjalne ćwiczenia”. Dziewczęta były gitarzystkami klubu muzycznego w swoim liceum. Yui - o rok starsza od Azusy chodziła obecnie do trzeciej klasy. Była ona średniego wzrostu, miała brązowe oczy i przycięte na długość ramion kasztanowe włosy, które zwykle upinała spinką z prawej strony. Była bardzo ładna, nie był to jednak urok dojrzałej kobiety, a raczej słodka i niewinna uroda dziecka. Jej sylwetka była przyjemnie zaokrąglona tam, zaokrąglona być powinna, dziewczyna miała szerokie biodra i średniej wielkości piersi.
Biust ten mimo swoich niewyróżniających się rozmiarów stanowił przedmiot zazdrosnych westchnień jej przyjaciółki, jeśli w stosunku do Yui można było użyć określenia „dojrzałe grejpfruty”, to do Azusy najbardziej pasowały „jabłuszka”. Młodsza dziewczyna była szczuplejsza od swojej seniorki i o pół głowy niższa, miała brązowe oczy i długie czarne włosy, które na co dzień wiązała w dwa kucyki.
Do uszu Azusy dobiegł głos Yui nucącej wesoło jakąś znajomą melodię. Uśmiechając się, dziewczyna spojrzała na przyjaciółkę. Bardzo lubiła jej radosne podejście do życia. Yui była serdeczną i otwarcie okazującą emocje osobą. Potrafiła cieszyć się i śmiać z byle powodu, posiadając przy tym wrodzony dar do zarażania innych swoją wesołością. Było jednak kilka takich jej zachowań, które niezmiernie ...
... Azusę irytowały. Miała ona w zwyczaju zdrabniać imię młodszej przyjaciółki na różne dziwne sposoby oraz nie zważając na protesty tulić się do niej przy byle okazji i głaskając ją po główce powtarzać, jakim to Azusia nie jest słodziakiem.
Jednak zdecydowanie najbardziej irytujące w zachowaniu Yui było to, że podobnie jak większość pozostałych członkiń zespołu do ćwiczeń musiała być zaciągana wołami. Gdy przychodził czas, żeby wziąć się do roboty, zawsze znalazła się jakaś herbatka, którą trzeba było wypić lub jakieś ciasto, którego koniecznie trzeba spróbować (dziewczęta urządziły w sali muzycznej małą prywatną kawiarnię). Krótko rzecz ujmując, Yui zawsze potrafiła znaleźć dobry powód, żeby sobie poleniuchować. Dlatego też Azusa zdziwiona była faktem, że przyjaciółka z własnej, nieprzymuszonej woli zaproponowała jej wspólne ćwiczenia.
Yui coraz głośniej nuciła melodię, której tytułu Azusa nadal nie potrafiła sobie przypomnieć. Dziewczyna szła energicznie, podskakując leciutko. Jej błękitna spódniczka (która wraz z granatową marynarką, białą koszulą i zawiązywaną pod szyją wstążką tworzyły szkolny mundurek) unosiła się przy każdym podskoku, odsłaniając wszystko, co było do odsłonięcia - czyli nie tak dużo na ile można by liczyć. Dzisiaj podobnie jak na co dzień wyjąwszy może najgorętsze dni lata Yui miała na nogach swoje ulubione czarne rajstopy.
- Zupełnie jak dziecko - pomyślała Azusa, kręcąc głową, wydawało jej się, że w krótkich momentach, kiedy spódniczka koleżanki ...