Kryzys tożsamości (IV) - Przygotowania
Data: 19.03.2023,
Kategorie:
bdsm
dwie kobiety,
bielizna,
bondage,
Autor: CichyPisarz
... korepetytorka, niczym ekspertka oceniała twardość pały młodzieńca. Biustonosz wylądowała na dywanie. Kiedy zdejmowała pończochy, celowo bardzo powoli, chłopak nie wytrzymał i poprosił by zostały na swoich miejscach, koszuli też już nie zdejmowała.
- Mógłbym już w panią wejść?
- Słucham? - oburzyła się na jego propozycję. - Uczeń z nauczycielką? To niedopuszczalne! - Tekst był trochę słaby i niekonsekwentny, bo jej dłoń właśnie robiła handjoba. Oznajmiła po chwili, że i tak dopuszcza się niemoralnych i zabronionych rzeczy. Pozwoliła mu jedynie pieścić falujące piersi ustami, prawie je połykał, tak był napalony. Ograniczała mu doznania, bo zabroniła mu używać dłoni, karcąc go za każde odstępstwo od ustalonej zasady. Karą było odsunięcie sterczącego sutka od ust młodzieńca i zakrycie sekretnego zakątka pani profesor, na który pozwoliła mu tylko spoglądać.
To był moment tak zaskakujący, że nie zdążyła zareagować. Już miała go skarcić za użycie ręki, ale jego dłoń zapięła klamrę na jej nadgarstku i wykręciła rękę do tyłu, a po chwili drugą. Opadła twarzą na pościel i poczuła nerwowe szarpanie spódnicy, podwijał ją nerwowo, a kolana Norberta rozsuwały jej nogi. Przygniótł ją ciałem i bum! Wbił się w nią z impetem, niczym szpadzista wyprowadzający pchnięcie w kierunku przeciwnika.
- Pani profesor myślała, że rączką mi wystarczy? - dyszał z podniecenia.
Waląc ją chaotycznie, ale zawzięcie, nie był w stanie powstrzymać się przed komentarzami. Podniecało go to, że ...
... wyszło to tak, jak o tym marzył, brał na siłę dojrzałą kobietę. Mamrotał pod nosem jakieś nazwisko, pewnie prawdziwej nauczycielki, i wtedy czuła, że wbija się mocniej. Same słowa podniecały go wyjątkowo mocno.
- Zawsze chciałem zerżnąć tę sukę chemiczkę - zrobił przerwę - Nawet jest podobna do ciebie, ojciec trafił z wyborem. Nawet ta peruka... - zachwalał gust taty. - Potrafisz co nie co, ale tego to się chyba nie spodziewałaś - wciąż ostro wpychał się w leżącą na brzuchu obezwładnioną kobietę, a wszystkie słowa wypowiadał do jej ucha, dysząc przy tym od fizycznych zmagań.
Zerkał w dół i podziwiał dynamikę swoich pchnięć, kutas nieustannie chował się w ciemnym obszarze pomiędzy pośladkami.
- Jak na belferkę, dupsko masz zdrowe - wciąż sprośnie komentował, ale właśnie to go podniecało. - Teraz masz za swoje... - świntuszył, wymyślając kolejne uwagi.
Katarzyna była zdezorientowana, i chociaż próbowała się uwolnić, siła chłopaka była nie do pokonania, chociaż nie wyglądał na siłacza. Próbowała też tłumaczyć mu, że nie taka była umowa, ale po kilku upomnieniach, zrezygnowała. Była już pewna, że Henryk o wszystkim wie, tak to sobie z synem wymyślili. Teraz udawała, że walczy z natarczywym młodzianem i czasem aktorsko krzyczała "nie!", mocniej poruszając tyłeczkiem, by się niby wyswobodzić od penetrującego prącia. Wiedziała po co to robi. Norbert był zachwycony. Za każdym razem, kiedy opanowywał sytuację, musiał to skomentować:
- Będziesz się jeszcze rzucać? - mówił, po ...