Chcę więcej, kochanie (III)
Data: 28.03.2023,
Kategorie:
małżeństwo,
Brutalny sex
przygoda,
zazdrość,
Autor: Pablito
... jej poruszania się. Jej styl chodzenia przypominał latynoski taniec. Kołysanie bioder, brzucha i ramion działały przede wszystkim dlatego, że epatowały seksem nawet wtedy, gdy miała na sobie długi płaszcz. A teraz? Jej odstające pośladki, chociaż nosiły na sobie trofea macierzyństwa w postaci lekkich rozstępów, były sprężyste, okrągłe i falowały wraz z biodrami w tym spacerowym tańcu. Było w tym tyle seksapilu, że potrafiło całkowicie odwrócić uwagę od tematu rozmowy. Płaski, brzuch lekko odstawał nad blizną po cięciu cesarskim, ale zachował sprężystość i gładkość.
Klaudia zakręciła ręcznik i związała turban. Stanęła przed mężem w rozkroku, jakby chciała uzyskać od niesfornego ucznia odpowiedź na zadane wcześniej pytanie. Jej nagość dodawała siły jej postawie. Była kobietą, silną, potężną, niczym modelki na portretach Helmuta Newtona.
– Co masz na myśli? – postanowił trochę się pobawić jej władczą postawą.
– Mówiłeś – schyliła się po koronkowe stringi – że wprowadzasz jakąś zasadę, czy coś? Coś, co powoli mi pozbyć się tego budzącego się we mnie uczucia zazdrości.
– Nie powinnaś być zazdrosna – wpadł jej w słowo – zwłaszcza w kontekście tego, co tu się ma wyczyniać. Tego, co zaplanowałem.
– Zaplanowałeś? – uśmiechnęła się lubieżnie. – To też było częścią planu? To dzisiejsze pieprzenie?
– Nie – odparł rozbawiony – to nie było częścią planu. To byłaś prawdziwa ty. A tego, nie obejmą żadne przewidywania i wyliczenia statystyczne.
Wstał i podszedł do ...
... toaletki. Odsunął szufladę i wyjął małe, aksamitne pudełko. Miało wielkość paczki papierosów.
– To dla ciebie, kochanie. Specjalny podarunek dla najwspanialszej kochanki. – Wręczył jej prezent i patrzył, jak jej oczy rozszerzają się trawione ciekawością. – Ale zanim otworzysz – przytrzymał jej dłoń, która już odchylała wieczko – muszę wyjaśnić tę zasadę.
– Racja – odparła szybko i usiadła na jego kolanach. – Płonę z ciekawości.
Rafał zastanawiał się, jak to ubrać w słowa. Jak przedstawić jej zasady i konkrety w taki sposób, aby ostudzić lub wygasić jej zazdrość. Zazdrość, która w znacznym stopniu, co już zdążył odkryć, mieszała w jego planach. I nie chodziło tylko o to, że to on być może zechce pieprzyć się z innymi kobietami. To akurat w jego planach nie zostało przewidziane wprost. Było raczej częścią bonusową, na którą trochę miał nadzieję. Chodziło o to, że zazdrość wpłynie bezpośrednio na nią. Na jego żonę. To straszne uczucie może, niczym kwas, zepsuć ich całą zabawę. Wzbudzić poczucie winy. A przecież chodzi tylko o zabawę. Przygodę i coś nowego. Urozmaicenie.
Cholera.
– Jesteś o mnie zazdrosna – stwierdził, nie zapytał. – Dlaczego?
Klaudia myślała przez chwilę. W końcu, po dłuższej chwili przerwy odezwała się.
– Każda kobieta ma w sobie trochę zaborczości – rozpoczęła swoje wyznanie Klaudia – jesteśmy tajemnicze.
– Dobra. – Uciął ten banał. – Jesteście tajemnicze. To już dawno odkryli amerykańscy naukowcy. I każdy, kto miał z wami do czynienia. To ...