Eliza 2
Data: 25.09.2019,
Kategorie:
Lesbijki
Oral
Autor: Valentceprix
... Potrząśnij – powiedział.
Potrząsnęłam głową, wziął jeszcze nożyczki i odrobinkę skrócił to coś, co mu nie pasowało.
- No ile?
- Nic.
- Dawid, nie rób jaj tylko dolicz sobie dojazd i dodatek niedzielny – prawie krzyczałam.
- Nic, to na prezent na parapetówę. Jak ona ma na imię?
- Nie zmieniaj tematu! Eliza.
- Daj jutro znać, czy Elizie się podobało – powiedział i zaczął składać swój sprzęt.
- Dawid, bo się pogniewamy… – chciałam być groźna.
- Proszę cię, Dorota, też parę rzeczy dla mnie zrobiłaś…, poza tym nie wypada nie przyjąć prezentu – zakończył.
- Dzięki – powiedziałam i wyściskałam go „na misia”.
Wyszedł, a ja w lustrze w przedpokoju podziwiałam nową siebie. Pozamiatałam w kuchni
i, esemesując z Elizą czekałam na poniedziałek. Tajemniczo uprzedziłam ją, że efekty zrobienia jej zdjęcia będą jednak jutro i bez szaleństw zasnęłam w pościeli pachnącej jeszcze Elizą.
8.06.2015, poniedziałek.
Jak burza wpadłam do pracy pół godziny przed czasem, aby mieć pewność, że będę przed Elizą. Po chwili zajrzał szef.
- O, już je…steś - przerwał – co wy z tymi fryzurami macie, jak pragnę zdrowia? – zapytał.
- Cieszę się, że szef zauważył, lato idzie i lepiej trochę wylinieć, przynajmniej na karku – przytomnie odpowiedziałam.
- No tak, no tak…, przyjdź do mnie o dziewiątej. Mam zamiar przyjąć nowego i chciałbym, żebyś przejrzała jego papiery.
- Jasne – odpowiedziałam kiedy zamykał za sobą drzwi.
Poszłam do toalety nabrać wody do ...
... czajnika, przez chwilę rozmawiałam na korytarzu
z jakimś nowym o dodatku rodzinnym, a kiedy wróciłam do pokoju Eliza już była i sypała kawę do kubków. Zamurowało ją na mój widok, mnie na jej również. Po chwili zamknęłam za sobą drzwi, podeszłam do Elizy i króciutko ją pocałowałam.
- Pięknie wyglądasz – powiedziała – jak ty to zrobiłaś w niedzielę?
- Dzięki, to tak tylko…, żeby nie przeszkadzały… - nie musiałam kończyć i obie się roześmiałyśmy. Opowiedziałam jej o całej akcji z Dawidem.
- To fantastycznie – skwitowała - właśnie się domyśliłam, że poszłaś po wodę i szykowałam kawę – usłyszałam i dotarło do mnie, że ciągle stoję z czajnikiem w ręce.
- Nawet nie wiesz, jak szałowo wyglądasz – powiedziałam odkładając czajnik. Miała na sobie te swoje sandałki, te swoje dżinsy do połowy łydek i dobrała do tego błękitny, cienki sweterek z angory, pod którym było czasami widać błękitny stanik. Jej śliczne, srebrne paznokcie cudownie pasowały do tych błękitów i czarnych sandałków.
- Założę się, że majteeeczki też ma paani błękiiitne – zaczęłam z wyuzdaniem w głosie.
- Maam – w tym samym stylu odpowiedziała Eliza.
- I, oczywiście, chce mi je paani pokaaazać? – ciągnęłam dalej.
- Taaak – Eliza powiedziała to opierając się o biurko z lewą nogą zgiętą w kolanie wysuwając przy tym biust w moją stronę. Nie musiała tego robić – sam jej uśmiech mnie rozwalał.
- Może dość, bo się zaraz na ciebie rzucę – powiedziałam i zalałam obie kawy. Rozsiadłyśmy się przy swoich ...