-
Sigil (II). W poszukiwaniu drogi do…
Data: 02.04.2023, Kategorie: demon, studentka, Fantazja fan fiction, mało seksu, Autor: XXX_Lord
... wyciskając go do ostatniej kropelki, po czym wciąga szybko spodnie i chwiejnym krokiem bezszelestnie znika w gęstwinie. - O rany, ale to było przyjemne! – Ania delektuje się uczuciem błogiego rozleniwienia po przebytej rozkoszy – Chyba trochę przesadziłam z odgłosami – śmieje się do siebie – Ciekawe, czy mnie słyszał? Zsuwa się do wody i po kilku krokach przechodzi na przybrzeżny piasek, zwinnie wciągając na siebie ubranie i zamierza ruszyć w kierunku polany, kiedy zauważa ślady półprzezroczystego płynu na liściach i trawie niedaleko. Podchodzi ostrożnie i leżącym obok patykiem próbuje zbadać ciecz. Gęsta – stwierdza po chwili. Unosi patyk do nosa i sprawdza zapach. - O kurwa, to pachnie jak... sperma?! Nie zdążyła wsiąknąć w ziemię, więc... – Dopowiada sobie resztę scenariusza w myślach. Ktokolwiek obcy by to był próbowałby podejść mnie niezauważenie i wziąć siłą – Rozważa różne warianty kierując się w stronę prowizorycznego obozu – Więc albo to zboczeniec, którego kręci walenie konia w obecności laski robiącej sobie dobrze, ale skąd na takim zadupiu wziąłby się zboczeniec? Przystaje około sto metrów przed polaną. A jeśli to on? Obserwował mnie w trakcie masturbacji i jednocześnie sam to zrobił? Ponownie ogarnia ją to uczucie, identyczne jak w trakcie narkolepsji, która opanowywała jej ciało jakiś czas temu. Podbrzusze mimo niedawno przebytych rozkoszy płonie, a brodawki są napięte i twarde. Zrobił TO patrząc na mnie? Doszedł na widok mojego ...
... orgazmu? – Znowu jest mokra w środku – To... niesamowite. To musiał być on, kto inny mógłby zrobić to i odejść – Wchodzi na polanę i błyskawicznie zmienia wyraz twarzy na neutralny widząc Berta oczekującego na nią z nieodgadnioną miną. - Gotowa do drogi? Musimy ruszać – Sprawia wrażenie, jakby nic się nie stało, ale Ania WIE. Czuje, że TO BYŁ ON. Co ja mam z tym zrobić i jak mam to interpretować? - Tak, jestem gotowa. Ruszajmy – Odpowiada cichym głosem i posłusznie drepcze za barczystym mężczyzną. - Zatrzymajmy się na chwilę. Zaraz mi nogi odpadną, a poza tym muszę iść, no wiesz po co – Prosi zmęczonym głosem kilka godzin później. Przez całą drogę panowała między nimi cisza przerwana kilka razy przez niego lub nią pytaniami o krótki postój lub pójście w krzaki za potrzebą. - Dobrze, ale wracaj jak najszybciej – Słyszy odpowiedź. Bert patrzy gdzieś w dal nieobecnym wzrokiem – Jesteśmy dopiero w połowie drogi, a mamy popołudnie. Jeśli się nie pospieszymy pozostanie nam nocowanie na trakcie, a to nie jest bezpieczne ze względu na okolicznych bandytów. Około godzinę później dziewczyna siada na ziemi. - Nie dam już rady iść dalej, sadysto. Bierzesz mnie na barana albo robimy dłuższy odpoczynek – Zakłada ręce na ramiona i robi naburmuszoną minę. - I ta cholerna trawa wbija mi się w tyłek – Wykrzywia twarz w grymasie. - Na barana? – Bert patrzy na nią zdziwiony – To tak jak na jeźdźca? - Tak, najeźdźca, germański kurwa oprawca – Ania śmieje się do ...