1. Kryzys tożsamości (V) - Przedstawienie


    Data: 07.04.2023, Kategorie: bdsm Sex grupowy bondage, Autor: CichyPisarz

    To był jej pierwszy raz. Wiedziała, że mentorki nie będzie w pobliżu, nie tym razem. Marlena dopiero teraz poczuła pewnego rodzaju lęk. Mężczyzna, który wprowadzał grupkę podobnych jej osób do piwnicy, nagle zmienił nastawienie do wszystkiego. Stał się chłodny, a komunikaty krótkie i konkretne. Nie był niemiły, ale w porównaniu z wcześniejszymi uśmiechami i sympatycznymi komentarzami, można było odnieść takie wrażenie.
    
    Rozumiała, że musiał wejść w pewną konwencję - strachu i lęku. Już wcześniej sprawdzono zaświadczenia lekarskie i podpisano kontrakty, w których strony zobowiązywały się do wielu dziwnych rzeczy, ale najważniejsze było poświadczenie bycia zabezpieczoną przed ciążą i zapewnienie o bezgranicznej dyskrecji. Widząc sumy, na które opiewały umowy, żadna nie zrezygnowała, chociaż istniała jeszcze taka możliwość. Kobiety patrzyły po sobie w milczeniu, zastanawiały się pewnie, co o nich myślą pozostałe. Po chwili zdawało się, że są zwierzętami w trakcie spędu. Marlena podążała za przewodnikiem stada w towarzystwie kilku kobiet, wszystkie niewolnice były nagie. Uznała, że ma najlepsze ciało. Cztery z nich weszły do pomieszczenia, niedużego, pozostałe trzy poszły dalej. Pierwsze co się rzuciło w oczy, to wymalowana lamperia, a dopiero później ustawione w rząd łóżka. Stalowe ramy składające się z rurek, jak rekwizyty filmowe w produkcjach o starych szpitalach, w których straszy. Narzucone na nie materace wyglądały obleśnie, ale po położeniu się na nich dotarła do niej ...
    ... przyjemna woń detergentu, zdawały się być czyste. Mężczyzna prowadzący grupę przez korytarz, przywoływał je po kolei i zapinał wcześniej przygotowanymi pasami w dość dziwnej pozycji. Ramiona leżących na plecach kobiet przyczepione były do ramy rurek ponad głową, rozłożone nogi również. Były otwarte przed każdym. Nadał im też numery, od jeden do cztery, Marlena była Trójką. Czekały tak na dalszą część wieczoru ponad godzinę, w trakcie której miały wbić sobie do głowy pewne zasady i najważniejsze, hasło bezpieczeństwa. Wiele razy zadawała sobie pytanie - Co ja tu kurwa robię? Kilka razy chciała zrezygnować, ale było jej wstyd. Patrzyła na wypięty tyłeczek i ślicznie przygotowaną cipkę i nadal nie wierzyła, że robi to, co robi. Czuła się jak w dziwnym śnie, nie koszmarze. Czasem miała podobne odczucia po przebudzeniu, kiedy nie potrafiła określić kategorii sennej zmory. Ona używała wtedy epitetu "popieprzony". Teraz czuła podobnie, jakby nic tu do niczego nie pasowało, szczególnie jej obecność w tym miejscu, w tym całym przedsięwzięciu. Marlena szybko opanowała zasady, większość znała na pamięć. W trakcie oczekiwania na ciąg dalszy, dużo więcej myślała o swoim życiu, niż zastanawiała się nad tym, co ją dzisiaj czeka z rąk napalonych snobów. Wiedziała, że wyjdzie stąd będąc innym człowiekiem, ale wciąż ta mroczna oprawa ją pociągała, czuła dreszcze emocji, nerwy też. Już od kilku dni przygotowywała się mentalnie na ten dzień. Miała odegrać rolę i zrobi to, jak robią to najlepsze ...
«1234...10»