-
New girl (III)
Data: 12.04.2023, Kategorie: Nastolatki Pierwszy raz Autor: ArinStreal
... uciskałeś język do gardła? – no kurwa! Pierwszy raz od dziewięciu lat odczuwałem uczucia. Ciężko to przyznać, ale kocham ją. Tą zadziorną amerykańską, bogata laskę. - Spotkajmy się – oznajmiłem jej prosto z mostu. - Co?! – zbiłem ją z tropu – Sorry, Mateusz. Teraz to ja już cię w ogóle nie rozumiem – pierwszy raz zwróciła się do mnie po imieniu. - Proszę. Wszystko ci wytłumaczę – nastąpiła chwila ciszy. - No dobra. Przyjdź do mnie. Wiesz gdzie mieszkam. - Dzięki za jeszcze jedną szansę. - Nie dziękuj, tylko dobrze ja wykorzystaj – rozłączyła się. Przebrałem się. Ubrałem dżinsy i białą bluzkę z krótkim rękawem. Zdjąłem skórzaną kurtkę z wieszaka i ubrałem ja w pośpiechu. - Gdzie idziesz? – zapytał Szymon wychylając się przez drzwi do salonu. I co go to, kurde, interesowało? Nie muszę mu o wszystkim mówić! - Wychodzę z psem. - My nie mamy psa! – odpowiedział zdziwiony. - No to co się głupio pytasz? – nie czekając na jego reakcje wyszedłem zamykając za sobą drzwi. Po drodze myślałem co jej powiedzieć. Musze uważać, żeby znowu nie oberwać po pysku. Trzeba przyznać siłę to ona ma. Nie miałem daleko. Już po kilku minutach stałem przed dużym domem. Otworzyłem furtkę i wszedłem no zadbane podwórko. Stanąłem przed dębowymi drzwiami. Nacisnąłem dzwonek. Niemal natychmiast się otworzyły. Ku mojemu zdziwieniu wyskoczył na mnie wielki biało czarny pies. Z radością przewrócił mnie i zaczął lizać po twarzy. - Pierwszy raz pochwalam to, co robi ten ...
... pies. – Korin stała oparta o framugę drzwi. Wstałem z chłodnego chodnika. – Szkoda tylko, że cię nie pogryzł. – miała minę jakby chciała mnie zabić. Może i miała rację. Gestem zaprosiła mnie do środka. Wszedłem do obszernego salonu. Na ścianach wisiały zdjęcia. Jedno spodobało mi się najbardziej. Przedstawiało małą Korin w za dużej, różowej skaterskiej czapce obok niej stał jej starszy brat. Są bardzo podobni. Jedyne co ich różniło, to kolor oczu. Uśmiechnąłem się sam do siebie. Do pokoju z impetem wparował pies. Zaczął na mnie skakać merdając radośnie ogonem. Śmieszna psina. Za nim wszedł diabeł w przebraniu anioła. - Korin... - Nie musisz mi się tłumaczyć. To twoja sprawa co robisz i z kim robisz – ogarnęła mnie nieodparta ochota by przytulić ją czule. Co się ze mną dzieje? - Ale chce się wytłumaczyć. To jest moja sąsiadka. Właściwie jej nie znam. - No to tak jak mnie – podeszła do skórzanego fotela i usiadła, a właściwie skoczyła na niego. - Ty to co innego. - Mówisz? – spojrzała na mnie tajemniczo się uśmiechając. – Skąd taki pomysł? – podrapałem się po głowie. I co mam jej powiedzieć? Korin KOCHAM CIĘ! No chyba nie! Uzna mnie za ostatniego debila. Wolał bym tego uniknąć. - Bo tak – co za kompetentna odpowiedź. - Powiesz mi wreszcie o co ci chodzi? Bo ja już cie nie rozumiem. - Bo ja... - raz kozie wio! – ko-cham cięę? – to raczej zabrzmiało jak pytanie nie jak odpowiedź. Korin zrobiła zdziwioną minę. – Myśl sobie o mnie co chcesz, ale ...