Niespodziewany gość
Data: 26.09.2019,
Kategorie:
wigilia,
niespodzianka,
uczucia,
Autor: XXX_Lord
... się z burdelem – Rafał włączył górne światło, które poraziło ją w oczy. – Co ci się stało w rękę?
- Przewróciłam się – odpowiedziała zaskakująco mocnym głosem, stojąc tyłem do niego i opierając dłonie o stół. Zbliżył się do niej i próbował położyć jej dłonie na ramionach.
- Zostaw mnie – Strąciła jego ręce z siebie i odsunęła się od niego – Możesz mi wyjaśnić, tylko bez kłamstw i ściem, co działo się z tobą przez trzy lata i dlaczego nie odezwałeś się do mnie? – Podniosła głos – Trzy pierdolone lata! Umierałam ze strachu i przepłakałam tyle nocy, że przestałam je liczyć. Zapadłam na bezsenność, uzależniłam się od prochów. Nasennych i antydepresantów. Stałam się przez ciebie lekomanką! – Nabrała powietrza – A kiedy opłakałam cię, pogodziłam się z tym, że najprawdopodobniej nie żyjesz i pochowałam cię w swoim wnętrzu, ty wracasz, jak jakiś pierdolony Odyseusz do Penelopy, bez słowa wyjaśnienia, po pieprzonych trzech latach, kiedy umierałam tyle razy, sama, bez pomocy znikąd. Tyle pieprzonych razy!!! – wykrzyczała mu w twarz – Dlaczego, głupi skurwysynu, skazałeś mnie na takie cierpienia???!!! Możesz mi to wyjaśnić???!!! Dlaczego???!!!
- Karolina...
- Cicho! Zamknij się! Muszę ochłonąć! Chwila! – Oddychała szybko i nerwowo – Jesteś dla mnie zupełnie obcym człowiekiem, wiesz? Patrzę na ciebie i wiem, że stoi przede mną ktoś, kto formalnie jest moim mężem. Ale jest dla mnie kimś obcym, kogo mogłabym minąć na ulicy i gdyby przejechał go samochód to pewnie bym mu ...
... współczuła, jak człowiek drugiemu bliźniemu, a następnego dnia nie pamiętałabym o tym zdarzeniu. Dlaczego mi to zrobiłeś?! – Uderzyła go w tors pięścią – Dlaczego, ty sukinsynu – Rozpłakała się, a on ją przytulił.
- Zostaw mnie – Odepchnęła go i stanęła w bezpiecznej odległości od niego – Słucham. Wyjaśnisz mi w końcu, czy będziesz tak stał, jak kołek i gapił się na mnie? Tylko na tyle cię stać?
- Chcę rozwodu – odpowiedział cicho Rafał.
Zamilkła, nie wiedząc, co odrzec.
- Posłuchaj mnie, bardzo uważnie – Stanął naprzeciw niej, opierając się o ścianę – Uciekłem, bo firma zbankrutowała. Zadłużyłem się u kolegów i musiałem zwiewać.
- Wiem, bo później musiałam się im tłumaczyć, bydlaku – Wyrzuciła ze wściekłością – Wpędziłeś mnie w taką traumę, że przez te wszystkie lata nie byłam w stanie spojrzeć normalnie na mężczyznę. Myślałam, że to moja wina. Że nie dbałam o ciebie wystarczająco i nie interesowałam się tobą. Później, kiedy zaczęli zgłaszać się dłużnicy, byłam przerażona. Myślałam, że zabili cię i zakopali gdzieś w lesie albo spalili. A ty po prostu sobie wyjechałeś i miałeś mnie w dupie przez te wszystkie lata – Zaciskała nerwowo pięści, wyglądając, jakby chciała go uderzyć – Całe szczęście i Bogu dziękuję, że mieliśmy intercyzę, a mieszkanie jest moje.
- Dasz mi dokończyć? – przerwał jej – Dziękuję. Pieniądze na ucieczkę wziąłem z ostatniej pożyczki. Miałem plan, żeby za jakiś czas ściągnąć cię tam, gdzie obecnie mieszkam – Spojrzał na nią – ale jakoś tak ...