-
Niespodziewany gość
Data: 26.09.2019, Kategorie: wigilia, niespodzianka, uczucia, Autor: XXX_Lord
... miał wrażenie, jakby znał ją kilka miesięcy, a nie kilka dni. Tak swobodnie nie było mu od bardzo dawna z żadną kobietą. Zgasiła górne światło, włączyła dwa kinkiety na ścianach i usiadła obok niego. Otuliły ich miękkie dźwięki „Jezu malusieńki”, sunące wzdłuż ścian i podłogi, przyjemnie rezonujące po drewnianej powierzchni mebli. - Wiesz, kiedy byłam dzieckiem – Ujęła go za rękę – tata puszczał kolędy z kasety w Wigilię. Lubiłam sobie podśpiewywać pod nosem, wstydziłam się swojego głosu. Teraz, kiedy mieszkam sama, również się tego wstydzę. - Zaśpiewasz mi coś? - Nie mam mowy – Zaśmiała się – Uciekniesz w kilka sekund. - No proszę – Nalegał, drażniąc się z nią żartobliwie. - Nie – Pacnęła go w ramię ze śmiechem – Może jakbym więcej wypiła, to spróbowałabym – Podniosła rękę, widząc, że próbuje coś powiedzieć – ale pić więcej nie zamierzam, więc nici z tego. – Spoważniała po chwili i nieśmiało dotknęła palcami jego twarzy – Dobrze się z tobą czuję, Michał. Nie zepsujmy tego, proszę cię. Nagle w przedpokoju rozległo się pukanie do drzwi. - Spodziewasz się kogoś? – Zerknął na nią. Pokręciła przecząco głową. - To pewnie sąsiadka z dołu. Myśli, że jestem sama, czasem przychodzi do mnie w Święta. Powiem jej, że mam gościa i zaraz wracam. – Wstała i ruszyła wolnym krokiem do przedpokoju. Z miejsca, w którym siedział Michał widać było tylko fragment jej lewego ramienia. Przekręciła zasuwę i nacisnęła klamkę. Widok, który ujrzała odebrał jej dech w ...
... piersiach. Zakręciło jej się w głowie i zrobiło ciemno przed oczami, a gdyby nie drzwi, które znajdowały się wprost przed nią upadłaby i najprawdopodobniej zemdlała. Kiedy odzyskała wzrok na tyle, żeby skupić go na osobie, która stała przed nią ujrzała wyższego od niej niemal o głowę brodatego, opalonego mężczyznę, który z poważnym wyrazem twarzy wpatrywał się w nią z ogniem w oczach. - Cześć, Karolina. – Niski, chropowaty, tak dobrze znany jej głos zaszeleścił w jej uszach. - Cześć. – wyszeptała. - Mogę wejść? – Zajrzał do środka. Z pokoju dochodziły dźwięki kolędy. - Nie jestem sama – Była blada, jak ściana. - Aha – odparł, jak gdyby nigdy nic – Chciałem pogadać. - Chciałeś pogadać? – Poczuła, jak narasta w niej długo nieodczuwane uczucie. To wściekłość i żal – Tak po prostu? - Tak, tak po prostu – Minął ją, wszedł do przedpokoju i ujrzał Michała – Kto to? - To Michał, mój sąsiad – odparła, patrząc mu w oczy. W jej głowie przetaczała się fala myśli, od wściekłości i chęci wbicia mu noża w oko, do poczucia, że być może jeszcze coś do niego czuje. - Pójdę już – Michał stanął przed nią – Na pewno macie sobie sporo do powiedzenia – Założył w milczeniu palto i buty. Rafał przyglądał mu się beznamiętnie – Wesołych Świąt, Karolino – Skinął Rafałowi i wyszedł, zamykając po cichu drzwi. - Michał – Rozżalona wyszeptała, wpatrując się w plecy mężczyzny, do którego zaczęło rozwijać się w niej uczucie. - Mogę zapalić światło? Te kinkiety zawsze kojarzyły mi ...