1. Małżeńskie dylematy (I)


    Data: 13.04.2023, Kategorie: małżeństwo, zapłodnienie, podstęp, Zdrada kontrolowana, Autor: koko

    Zatrzymałem samochód pod domem. Nowoczesny, parterowy budynek, rozświetlony ledowymi spotami wyraźnie odznaczał się na ciemnej ścianie lasu. Ogromne, szklane tafle okien rozciągające się od sufitu do podłogi pozwalały swobodnie zajrzeć do środka. Ze zdumieniem stwierdziłem, że jestem pod własnym domem. Droga od lekarza przez zakorkowane miasto była jak sen. Nie pamiętam w ogóle, jak się tu znalazłem. Wyłączyłem silnik i wszedłem do środka. Ania krzątała się w kuchni. Przygotowywała na kolację coś wykwintnego. Była zajęta, ale na mój widok się uśmiechnęła.
    
    - Jesteś wreszcie. Co tak długo? - spytała, niemalże nie odrywając wzroku od patelni, z której rozchodziła się apetyczna woń.
    
    Czułem, że muszę powiedzieć jej od razu, bo potem zabraknie mi odwagi. Wziąłem głęboki oddech:
    
    - Odebrałem wyniki badań – powiedziałem sucho.
    
    Spojrzała na mnie, jakby dopiero teraz dostrzegła moją obecność. W jej oczach zobaczyłem iskierkę, jakiś nieśmiały płomyk nadziei, który jednak szybko przygasł. Moja mina zdradzała wszystko, nie pozostawiała żadnych złudzeń.
    
    - Jestem bezpłodny – powiedziałem z rezygnacją w głosie i cisnąłem na blat wydruk, na którym niczym wyrok napisano, że moje plemniki są po prostu martwe.
    
    - Nigdy nie będę ojcem – dodałem jeszcze i bezsilnie osunąłem się na krzesło. Teraz jeszcze dobitniej dotarło do mnie, jak bardzo ją zawiodłem. Chciała tego dziecka. Obydwoje chcieliśmy, ale dla Ani było to szczególnie istotne. Kierował nią wyjątkowo intensywny instynkt ...
    ... macierzyński. Byliśmy trzy lata po ślubie, a od dwóch staraliśmy się o dziecko. Bezskutecznie. Na początku były żarty i codzienny seks, aby nie przegapić terminu. Później pojawił się niepokój i rozpaczliwe przeszukiwanie internetu w poszukiwaniu przyczyny, aż w końcu przyszedł czas na lekarzy. Ania poszła pierwsza, obarczona jakimś niewytłumaczalnym przekonaniem, że to głównie kobieta stanowi problem. Wkrótce okazało się, że po jej stronie nie ma żadnych przeszkód. Przyszła kolej na mnie. Jeszcze, kiedy czekałem w poczekalni do specjalisty łudziłem się, że to przecież niemożliwe, aby młody, zdrowy facet, jakim byłem nie mógł spłodzić potomka. Nie mieściło mi się to w głowie. Dopiero rozmowa z lekarzem uświadomiła mi, że męska niepłodność nie jest niczym niespotykanym i że będę musiał się z tym ewentualnie pogodzić. Pierwsze wyniki nie były optymistyczne. Oczywiście poddałem się terapii hormonalnej, zażyłem wszystkie możliwe medykamenty, jednak bez oczekiwanego efektu. Ponowne testy jednoznacznie potwierdziły, to czego się od początku obawiałem.
    
    Ania podeszła do mnie i się przytuliła. Objąłem ją z całej siły. Jej bliskość była ukojeniem i w tym momencie nic nie mogło mnie bardziej pocieszyć.
    
    - Nie martw się – powiedziała czule. - Coś przecież wymyślimy. Musimy trzymać się razem, wszystko będzie dobrze.
    
    - Nie wiem, co bym bez ciebie zrobił – odpowiedziałem szczerze. Pragnąłem usłyszeć z jej ust, że sytuacja nie jest beznadziejna.
    
    - Kocham cię i nic tego nie zmieni, ...
«1234...13»