1. Małżeńskie dylematy (I)


    Data: 13.04.2023, Kategorie: małżeństwo, zapłodnienie, podstęp, Zdrada kontrolowana, Autor: koko

    ... ją przytulić. Dla tych, którzy jej nie znali, ta pozorna łagodność mogła być jednak myląca. Ania była rasową szefową i w gruncie rzeczy była osobą twardą i zdecydowaną. Ja jednak miałem to szczęście obcowania z łagodniejszą stroną jej natury.
    
    - Chciałabym o czymś z tobą porozmawiać – powiedziała tajemniczo. - Ale najpierw weź kąpiel. - Dobrze ci zrobi. - Dodała i zaczęła nie rozbierać.
    
    Po minucie wylądowaliśmy razem w wannie pełnej białej piany, a następnie w łóżku. Ania zaplanowała na wieczór seks zamiast zwyczajowej kolacji. Kochaliśmy się jak zwykle bez pośpiechu, ponieważ uwielbialiśmy długie pieszczoty. Finał był ich zwieńczeniem. Tego wieczoru Ania była jednak wyjątkowo aktywna i czułem, że chce mnie szczególnie pobudzić. Domyśliłem się, że chce mi zakomunikować coś, co łatwiej jest przyjąć właśnie w stanie pobudzenia.
    
    - Chodzi o ciążę – wydusiła wreszcie.
    
    - Co? Masz jakiś pomysł? - spytałem z nadzieją w głosie.
    
    - Wiesz…nie żartowałam o tym, że sama mogłabym wybrać dawcę... Chciałabym, żeby ktoś mnie zapłodnił i będzie po sprawie.
    
    Nie wierzyłem własnym uszom.
    
    - Zwariowałaś?! Chcesz się przespać z kimś obcym? - byłem w szoku. - Tak po prostu? Pomyślałaś, chociaż o mnie? Też mam jakieś uczucia.
    
    - Uspokój się, proszę – przerwała mi miękkim, kojącym głosem. - Chcemy tego dziecka i jestem zdecydowana na wszystko, byle tylko je mieć. Nie chcę cię zranić. To jest tak samo trudne dla ciebie, jak i dla mnie.
    
    Sapałem głośno ze wzburzenia. Na szczęście ...
    ... byliśmy wciąż rozgrzani i pobudzeni pieszczotami, więc łatwiej było nam otworzyć się na trudne tematy. Normalnie pewnie urwałbym dyskusję od razu, lub – co gorsza – skończyłaby się ona kłótnią. Teraz gdy leżeliśmy nadzy i się dotykaliśmy, jej z pozoru szalony pomysł dodał nawet odrobinę pikanterii. Objąłem ją mocniej i pocałowałem wilgotne, drżące wargi. Zrozumiałem, że ciężko jest jej o tym mówić. Ile musiała znieść, żeby zdobyć się na odwagę?
    
    - Przepraszam. Powiedz mi jak to widzisz – pomyślałem, że możemy chociaż porozmawiać. - Pewnie już rozejrzałaś się za potencjalnym kandydatem, tak?
    
    - Jest u mnie w firmie taki informatyk – zaczęła opowiadać. - Przyjechał na kilka dni z Gdańska, żeby wdrożyć nowy system i nas przeszkolić. Wyjeżdża za trzy dni, a teraz jest najlepszy moment na zapłodnienie. Czuję to.
    
    - A on po prostu się zgodzi, tak? - zażartowałem. - Wyobrażasz sobie jego minę, kiedy usłyszy od swojej szefowej: „Chcę, żebyś zrobił mi dziecko”.
    
    - Głuptasie! - żachnęła się. - Chyba mu się podobam i oczywiście nie mógłby wiedzieć, że zrobilibyśmy to dla...prokreacji – szukała odpowiedniego słowa.
    
    - Podobasz mu się? Skąd ta pewność?
    
    - Wiem. Sam mówiłeś, że faceci się za mną oglądają – roześmiała się. - A potrafię właściwie odczytać sygnały, które wysyłają.
    
    - A może chcesz się z nim przespać, bo się w nim zadurzyłaś? - Gdzieś w mojej głowie zrodziła się obawa, choć do tej pory Ania nie dawała mi powodów do zazdrości.
    
    - Przestań! - nagle spoważniała. - ...
«1...345...13»