-
Porwanie
Data: 26.09.2019, Kategorie: nieznajomy, Brutalny sex Autor: Magdalena_M
Był gorący, letni wieczór, a w powietrzu czuć było nadciągający deszcz. Po niebie płynęły leniwie ciemne, ołowiane, kłębiaste chmury, a przybierający na sile wiatr coraz mocniej kołysał konarami drzew. Jak w każdy piątek Laura śpieszyła na spotkanie ze swoją najbliższą przyjaciółką do restauracji "Ambasador". Wsiadła do czarnego Bentleya Continental i z piskiem opon ruszyła spod bramy swojej ekskluzywnej posesji. Była pewną siebie, młodą, atrakcyjną i bardzo bogatą kobietą. Wysoki status ekonomiczny posiadała dzięki ojcu, który dorobił się fortuny, grając na giełdzie. Zacisnęła na kierownicy swoje wypielęgnowane dłonie z długimi, pomalowanymi czerwonym lakierem paznokciami, nadepnęła mocno pedał gazu i po piętnastu minutach była już na miejscu. Lekkim, pełnym gracji krokiem weszła do przytulnego wnętrza jednej z najdroższych restauracji w mieście. Uwielbiała klimat tego miejsca, perfekcyjną obsługę, śnieżnobiałe obrusy na stołach, świeże kwiaty w wazonach, zapalone świece i grający w tle kwartet smyczkowy. Ruszyła przez tłumnie wypełnioną salę, wzbudzając niemałe poruszenie wśród gości, a w szczególności płci męskiej. Długie, blond loki swobodnie opadały na smukłe ramiona, zgrabną figurę podkreślała granatowa, krótka i niezwykle obcisła sukienka od Versace. Na stopach miała czarne szpilki od Aleksandra Mcqueena, a całości dopełniała mała torebka Diora. Przy ulubionym stoliku pod oknem czekała już na nią jej najlepsza przyjaciółka. - Cześć. Długo na mnie czekasz? ...
... - zapytała Laura. - Nie, pięć minut, nie dłużej. Ładnie wyglądasz - mówiąc to, Ramona uśmiechnęła się promiennie. - Dziękuję. Masz świetną, lawendową kieckę - odparła Laura. Ramona przeczesała palcami czarne, krótkie włosy i spytała: - Co dzisiaj jemy? - Mmmm, może koguta w winie? Skuszę się też na lampkę czerwonego, wytrawnego wina, ale tylko jedną, bo jestem samochodem. - W porządku - odparła Ramona i gestem ręki przywołała kelnera. Po złożeniu zamówienia kobiety kontynuowały rozmowę. - Jutro masz urodziny. Jak się czujesz ze świadomością, że kończysz dwadzieścia osiem lat? - zapytała Ramona. - Dobrze. Do szczęścia brakuje mi tylko stuprocentowo męskiego samca. - Brakuje ci faceta? A co z Gregiem? Zabrał cię przecież w weekend na swój jacht. Czyżby nie sprawdził się twój latynoski kochanek? - zadając pytania, Ramona nie kryła zdziwienia. - Daj spokój. Po trzech pchnięciach jęknął i powiedział, że doszedł. W ciągu nocy powtórzył to jeszcze dwa razy w tym samym stylu. Poza łóżkiem też jest beznadziejny, jak wszyscy inni, którzy się wokół mnie kręcą. W rzeczywistości każdy z nich pragnie pieniędzy mojego ojca, a nie mnie. Banda nadętych, bogatych snobów, którzy chcą mieć więcej niż mają - odparła Laura. W tym momencie podszedł kelner z winem, otworzył je i podał Ramonie korek, aby powąchała. Następnie nalał niewielką ilość do kieliszka, aby mogła sprawdzić kolor oraz bukiet. Skinieniem głowy zaakceptowała zawartość butelki i kelner nalał ...