Porwanie
Data: 26.09.2019,
Kategorie:
nieznajomy,
Brutalny sex
Autor: Magdalena_M
... kobietom do pełna. Po krótkiej chwili przyniósł gorące, apetycznie wyglądające dania, życzył smacznego i oddalił się od stolika.
- Muszę ci się z czegoś zwierzyć. Edi zmienił się nie do poznania - powiedziała Ramona.
- Na lepsze, czy na gorsze?
- Na lepsze. Nie wiem co mu się stało, ale zrobił się z niego niezły ogier. Ostatnio zaproponował mi ostry seks z elementami bdsm. Chciał żebym była uległą suczką.
- No proszę, jak miłość małżeńska kwitnie - zaśmiała się Laura.
- Mało tego, ostatnio stwierdził, że wydaję za dużo pieniędzy. Powiedział, że za każdą wydaną przeze mnie stówkę powinnam brać jego olbrzyma do buzi - powiedziała Ramona.
- A ile ostatnio wydałaś?
- Jakieś dziesięć tysięcy.
- Ha, ha, dziewczyno, do końca życia mu się nie wypłacisz - powiedziała Laura i zaczęła się głośno śmiać.
- Powinnam przy nim zakładać czarny lateks, obrożę i zacząć szczekać - odparła z uśmiecham Ramona.
- Będziemy brały jakiś deser? - zapytała Laura.
- Ja nie mogę, bo się odchudzam.
- No tak, w sumie ja też muszę dbać o linię.
Po zjedzeniu kolacji dziewczyny przez dłuższy czas omawiały szczegóły sobotniego przyjęcia urodzinowego. Jak co roku organizację imprezy wzięła na swoje barki Ramona. Po pewnym czasie spojrzała na zegarek i powiedziała:
- Muszę się zbierać, bo Edi niedługo kończy pracę. Skoro jestem teraz jego suczką to powinnam warować pod drzwiami w oczekiwaniu na powrót pana - mówiąc to, Ramona uśmiechnęła się i puściła oko do Laury. - ...
... Ureguluję rachunek. Następnym razem ty postawisz.
- To leć i miłej zabawy życzę.
Ramona wstała od stolika, pocałowała w policzek przyjaciółkę i szybkim krokiem ruszyła do wyjścia. Laura wyjrzała przez okno: "No nie, zaczęło już kropić".
Na zewnątrz poczuła jak zimne krople mżawki zraszają jej odkryty dekolt i ręce, a silny wiatr targa blond czupryną na wszystkie strony. Gdy tylko wsiadła do samochodu zrobiło się bardzo ciemno i strugi ulewnego deszczu zaczęły tłuc o przednią szybę samochodu. Włączyła wycieraczki i powoli ruszyła w kierunku domu. Miasto nagle wyludniło się i opustoszało. Widziała jedynie wartki strumień wody płynący rynsztokiem po obu stronach ulicy i świecącą zamglonym światłem sygnalizację, która zmieniła kolor na czerwony. Zatrzymała się przed skrzyżowaniem i utkwiła zamyślone spojrzenie w skąpanej deszczem szybie. W tym momencie z letargu zbudziło ją silne szarpnięcie za klamkę, a po chwili otworzyły się drzwi od strony pasażera. Do samochodu wsiadł mężczyzna, obejrzał się nerwowo za siebie, po czym zwrócił się do dziewczyny:
- Jedź! - krzyknął.
Laura chciała zaprotestować lecz niewypowiedziane słowa uwięzły jej w gardle. Zamarła w bezruchu, kiedy zobaczyła lufę pistoletu kaliber dziewięć milimetrów Smith&Wesson wycelowaną w swoją pierś.
- No jazda, ruszaj! - powtórzył.
- Gdzie mam jechać? - zapytała Laura łamiącym się głosem.
- Przed siebie!
Laura z przerażeniem w oczach kurczowo zacisnęła palce na kierownicy, nadepnęła pedał gazu i ...