Deszczowe przypadki
Data: 22.04.2023,
Kategorie:
Dojrzałe
wspomnienia,
młody,
Autor: Radeck
... podnosząc lekko głowę w strugach deszczu zauważył przed sobą parę osób zasłoniętych parasolami, jedna z nich parasol ustawiła z boku, by nie ochlapał ją samochód przejeżdżający przez kałużę na ulicy. Chodnik był prawie całkowicie zablokowany, a pomimo przyciśnięcia hamulców rower nie zwalniał, gumowe szczęki hamulca ślizgały się po mokrej obręczy koła. Nie pozostało mu nic innego tylko skierować się w wąską szczelinę pomiędzy tymi osobami, a ścianą budynku. Niestety otarł się o ścianę i zahaczając o rurę rynny runął przed kobietami na chodniku.
Chciał się podnieść i jechać dalej, ale poczuł dziwne ciepło i pieczenie lewego kolana. Wtem z nieba urwała się chmura, mocne strugi deszczu rozmywały krwawiącą ranę na ręce. Kobiety uciekając przed deszczem znikły, gdzieś w budynkach. Z tej grupki kobiet pozostała jedna, nie zważając na deszcz odłożyła swój parasol i pomagała mu się pozbierać. Gdy poruszy lewą nogą poczuł straszny ból. Kobieta to widziała.
- Chodźmy do mnie - powiedziała
- To trzeba opatrzyć.
Weszli do następnego budynku. Ponure ciemne miejsce, dawno niemalowane ściany korytarza, w wielu miejscach z sypiącym się tynkiem. Na suficie wisiała żarówka, pomimo że świeciła, jednak nie dawała zbyt dużo światła. Na jednej nodze z pomocą kobiety wwlekł się na pierwsze piętro po starych, od strony poręczy bardziej zdartych drewnianych schodach. Poręcz ruszając się skrzypiała. Przeraził się tym miejscem.
Weszli do dużej jasnej kuchni, usiadł od razu, na stojącym ...
... z boku przy kredensie krześle.
Na środku stał stół z krzesłami, z boku duży piec, węglarka, szafka, a obok żeliwny zlewozmywak. Widać było, że część kuchni była odgrodzona ścianą, były tam nowsze drzwi niż pozostałe.
Siedząc na krześle, zajęty rozglądaniem się po mieszkaniu, Artur zapomniał o bolejącej nodze.
- Zdejmuj spodnie - rozkazała kobieta
- Zobaczymy, co z twoją nogą.
Jak to, przed obcą kobietą mam zdejmować spodnie? Pomyślał piętnastoletni młodzieniec.
- Na co czekasz? - ponaglała.
Poczuł znowu pieczenie w miejscu, gdzie spodnie dotykały ranę. W spodniach była wydarta dziura. Spojrzał na kobietę stojącą przed nim i zobaczył coś, czego wcześniej nie zauważył, że ona jest bardzo piękna. Jej przemoknięta sukienka jeszcze bardziej zaznaczała kształty jej powabnego ciała. Zdjął spodnie, kobieta kucnęła, wycierając go i czyszcząc krwawiącą ranę na nodze. Nie czuł bólu, był zahipnotyzowany widokiem jej piersi, które teraz lepiej widział od góry poprzez dekolt sukienki. Drgnął.
- Boli - zapytała spojrzawszy mu w oczy.
Widziała, że jest zapatrzony w jej biust. Przemyła ranę i założyła opatrunek. Wzięła mokre spodnie przeprasowała je na stole gorącym żelazkiem buchało z nich parą. By przeschły, rozwiesiła je na oparciu krzesła stojącego na środku kuchni przy stole, a sama poszła do pokoju obok. Artur po chwili wstał, już było znacznie lepiej. Owinięty opatrunek wprawdzie usztywniał trochę kolano, ale teraz kulejąc potrafił iść. Podszedł do stołu, by ...