1. Deszczowe przypadki


    Data: 22.04.2023, Kategorie: Dojrzałe wspomnienia, młody, Autor: Radeck

    ... się do siebie pobawić - poleciła im matka.
    
    Chłopczyk wyglądał zupełnie jak mały Artur na fotografii z dzieciństwa. Znowu wzruszenie i łzy zalały mu oczy.
    
    - Co panu jest, czy coś się stało panie doktorze.
    
    - Nie, nic.
    
    - Chciałam mamę zawieźć do szpitala, ale ona się uparła, że chce swoje ostatnie dni przeżyć z bliskimi ciesząc się ich szczęściem.
    
    - Czy jest z nią aż tak źle?
    
    - Niestety tak, odpowiedział Artur
    
    - Jak ja mam być szczęśliwa, jak matka mnie opuszcza, a ojca nigdy nie znałam?
    
    - Przed tygodniem mama wyznała mi, że ojciec nigdy nie wiedział o moim istnieniu, ale jak się dowie, to na pewno mnie pokocha, czy ona majaczy biorąc te silniejsze środki przeciwbólowe?
    
    - Nie córeczko - nie zastanawiając się, co mówi odpowiedział Artur.
    
    Spojrzała na niego z wielkim zdziwieniem,
    
    - Czy to znaczy..., że pan...?
    
    - Tak.
    
    Usłyszeli głos dochodzący z pokoju Korneli. Poszli tam oboje.
    
    - Już wiesz? Kornelia zapytała córkę.
    
    - Tak - odpowiedziała
    
    - Mój chłopcze, Basia jest moją córką przez tyle lat, a teraz jest też i twoją.
    
    Wyczerpana rozmową, ale widać było, że bardzo szczęśliwa Kornelia znowu zamknęła oczy.
    
    Oboje wyszli z pokoju Korneli.
    
    - A dlaczego mama mówi ci chłopcze?
    
    - Zawsze tak do mnie ...
    ... mówiła, bo gdy ją znałem, to byłem jeszcze wtedy piętnastoletnim chłopcem.
    
    Zasypywany pytaniami Artur rozmawiał z córką. Zaciekawione dzieci, widząc, że mama tak długo rozmawia z tajemniczym gościem, znowu wbiegły do salonu i dziewczynka zapytała:
    
    - Mamo, a kto to jest ten pan?
    
    - To jest wasz dziadek, przywitajcie się - powiedziała
    
    Nieufne powoli podeszły do Artura podając mu rękę.
    
    - Zostańcie z dziadkiem, a ja idę zrobić kolację - i poszła do kuchni.
    
    Chłopczyk starszy i śmielszy zbliżył się do Artura, a dziewczynka, bacznie przyglądała się nowemu dziadkowi i usiadła naprzeciw za stolikiem.
    
    Po krótkiej chwili do pokoju wszedł mężczyzna, a dzieci z okrzykiem radości zawołały:
    
    - Tato, tato dziadek do nas przyszedł.
    
    Zdziwiony i zaskoczony jak wszyscy tego dnia, przywitał się i poszedł do kuchni.
    
    Zrobiło się bardzo późno Artur chciał już pójść do domu, ale nie puścili go bez zjedzenia wspólnie z nimi kolacji.
    
    Następnego dnia w południe do gabinetu wchodzi Wiktoria mówiąc:
    
    - Dzwoniła jakaś kobieta, przedstawiła się, że jest twoją córką, powiedziała, że z mamą jest gorzej, czy to jakiś żart?
    
    - Nie, to nie jest żart, wytłumaczę ci to później, odwołaj wszystkich dzisiejszych pacjentów. Powiedział Artur i wyszedł. 
«12...9101112»