Deszczowe przypadki
Data: 22.04.2023,
Kategorie:
Dojrzałe
wspomnienia,
młody,
Autor: Radeck
... moja kochana Wiktorio, ...
Pieszcząc i całując Wiktorię odkrywał jej czułe punkty, o których nawet Wiktoria nie wiedziała będąc tyle lat kobietą tylko jednego mężczyzny, jej nieżyjącego już męża.
Artur doprowadzał ją tymi pieszczotami do takiej rozkoszy, że zapomniała o całym świecie powtarzając cichutko:
- Artur..., mój kochany Arturze, taaak... jeeeszcze... , taaak... , jeeeszcze..., jeeeszcze..., Artur, Artur...
Oboje zauroczeni sobą, jednak gdzieś tam w głębokiej podświadomości przypominali sobie swoją pierwszą miłość. Było im razem jednak tak cudownie, że powtarzając wzajemnie swoje imiona, czując jednocześnie niesamowite doznania, wtedy, te kiedyś przeżyte ich pierwsze miłości i partnerzy zachodziły za mgłę. Oboje wiedzieli, że to teraz oni wzajemnie są najważniejsi dla siebie. Wiktoria była już tak rozpalona, że z niecierpliwością naprowadzała już dawno gotową męskość Artura do swojej gorącej i wilgotnej szparki. Teraz już żadna podświadomość nie mąciła ich wzajemnej miłości. Wiktoria unosząc biodra w odrętwieniu przeżywała szczyt swoich najcudowniejszych doznań. Gdy opadła Artur wyszedł z niej i wystrzelił na jej brzuch i piersi.
Położył się obok patrząc na Wiktorię myśląc sobie: gdyby nie ten deszcz i przypadek, to może nie zauważyłbym tej cudownej istoty, która była tak blisko mnie.
I dzisiaj znowu deszcz i przypadek sprawił, że przeżywam z nią te cudowne chwile.
Wiktoria wstała cmokając Artura w usta powiedziała:
- Zaraz wracam i poszła ...
... do łazienki.
Wróciwszy, stanęła przed łóżkiem chwilę patrząc na Artura, miał zamknięte oczy. Ale ona nie miała ochoty jeszcze spać. Złapała zwiotczałego członka Artura ściągając skórkę z żołędzia, delikatnie całując go. Spojrzała na twarz Artura, oczy miał otwarte i uśmiechnął się do Wiktorii. Lecz teraz obiektem jej zainteresowania nie była twarz Artura, lecz ten instrument, który przed chwilą dał jej tyle rozkoszy. Zaczęła go masować wkładając go sobie do buzi, najpierw trochę, wyciągając go, by za następnym razem włożyć go głębiej. Zaczynał się podnosić, sztywnieć, wypełniał coraz bardziej jej usta, czuła go w gardle, teraz lekko wyciągając go nabierała powietrza. Po paru jeszcze ruchach spojrzała na twarz "odlatującego" z rozkoszy Artura. Podniosła się powoli nabijając się na pal rozkoszy. Cały czas obserwowała twarz Artura. Otwarł znowu oczy, spoglądając na falujące piersi ujeżdżającej go Wiktorii. Wiktoria nachyliła się lekko opierając się na rękach i teraz zaczęła przesuwać pupcią wzdłuż, w poprzek i ruchami okrężnymi, doprowadzając tkwiącego w niej członka do niesamowitych doznać. Artur czuł, że za chwilę wystrzeli, chciał się wysunąć z pod Wiktorii, jednak ona mu nie pozwoliła na to, mówiąc:
- Proszę zostań, jestem zabezpieczona.
Nie stresując się więcej wystrzelił w Wiktorię. Ona czując pulsującego w niej naprężonego członka przeżyła jeszcze większą błogość niż poprzednim razem przed chwilą. Przytuliła się do Artura kładąc się na nim, dociskając go swoimi ...