Deszczowe przypadki
Data: 22.04.2023,
Kategorie:
Dojrzałe
wspomnienia,
młody,
Autor: Radeck
... piersiami ucałowała go w usta. Jego jeszcze dosyć sporych rozmiarów członek cały czas tkwił w Wiktorii. Jednak po chwili sflaczał i samowolnie wysunął się. Wiktoria położyła się obok wplatając się w objęcia Artura i tak wymęczeni, ale bardzo szczęśliwi nad ranem zasnęli.
Artur budząc się mając u boku śliczną, nagą Wiktorię, patrzył na jej radosną twarz w dochodzących z za okna promieniach słońca. Słońce przesuwając się zaświeciło Wiktorii w oczy i to ją obudziło. Spojrzała na Artura i powiedziała:
- Jesteś tu kochanie?
- Tak, i będę już zawsze przy tobie.
Po powrocie z weekendu już razem planowali spędzanie wolnego czasu. Jednak Wiktoria zaabsorbowana też była swoją wnuczką i czasami pomagając córce, po południu zajmowała się nią.
Pracując razem widywali się codziennie. Teraz jednak w pracy inne były ich spojrzenia: radosne, pełne ciepła, miłości.
Nie było już pacjentów. Wiktoria weszła do gabinetu Artura mówiąc:
- Przyszły wyniki od pani Korneli Nowak, a ona się jeszcze nie zgłosiła na ponowną wizytę.
- Od koooogo? Zapytał Artur blednąc i siadając na krześle stojącym za nim.
Wiktoria zauważyła, że z Arturem coś się dzieje,
- Co tobie Artur?
- Nic, nic, czy masz adres tej pani?
- Zapisz mi go proszę, pojadę do niej od razu z wizytą.
Wiktoria wykonała polecenie doktora, dziwiąc się, bo nigdy nie opuszczał swojej praktyki w godzinach urzędowania.
Wychodząc powiedział:
- Pacjentów przeproś i umów ich na inne terminy, ja już dzisiaj ...
... nie wrócę.
W drodze zastanawiał się jak mógł wtedy nie skojarzyć sobie, że to była jego Kornelia. Wtedy w jego myślach była tylko randka z Wiktorią.
Stanął przed willą, jeszcze pełen wyrzutów sumienia nacisnął na dzwonek. Otworzyła mu kobieta. Gdy ją zobaczył nie potrafił wypowiedzieć słowa. Kornelia stanęła przed nim, jeszcze młodsza i piękniejsza niż przed laty. Opamiętał się, nie! To pewnie jej córka.
- Jestem lekarzem Korneli Nowak z trudem wykrztusił z siebie.
- Mama mówiła mi, że pan doktor przyjdzie, tylko nie pamiętała kiedy.
Wprowadziła go do pokoju chorej matki, usłyszawszy krzyk dzieci powiedziała:
- Muszę na chwilę wyjść
Zostawiła go samego z Kornelią w pokoju. Kornelia spała, Artur usiadł na brzegu łóżka i teraz dopiero w rysach twarzy staruszki, poznał swoją kochaną Kornelię. Dotknąwszy jej ręki, rozpłakał się.
- Jesteś chłopcze - otwierając oczy odezwała się Kornelia.
- To już niedługo mój koniec i ty dobrze o tym wiesz - kiwnął lekko głową
- Dlaczego wtedy znikłaś?
- Nie było dla nas przyszłości, dałeś mi to, czego pragnęłam, dziecko od ukochanego mężczyzny, dzięki tobie byłam szczęśliwa całe życie.
Widać było, że mówi z trudem. Weszła córka i podała jej picie. Kornelia znowu zasnęła.
- Czy mogłabym z panem porozmawiać, wyjdźmy nie przeszkadzajmy jej, niech śpi póki działa środek przeciwbólowy.
Weszli do dużego salonu, w pokoju obok było słychać bawiące się dzieci. Wbiegły do salonu,
- Nie przeszkadzajcie nam, idźcie ...