Deszczowe przypadki
Data: 22.04.2023,
Kategorie:
Dojrzałe
wspomnienia,
młody,
Autor: Radeck
... zabrać spodnie z krzesła. Przez uchylone drzwi spojrzał do pokoju, do którego weszła kobieta. Znieruchomiał, to co zobaczył olśniło młodzieńca. Jeszcze nigdy nie widziałem nagiej kobiety, tak pięknej, patrzył przez chwilę, jak ona wyciera swoje mokre ciało. Teraz ona spojrzała na niego i straciła się z jego widoku. Ubrał spodnie i zawstydzony, że go zobaczyła jak jej się przygląda, chciał już iść. W tym ona weszła do kuchni,
- Poczekaj jeszcze chwilę zaraz ta burza minie.
Widać było przez okno, że się już rozjaśniało, ale deszcz jeszcze padał. Znowu znikła w pokoju, po chwili wychodząc z flanelową koszulą w ręku. Ubierz suchą koszulę, bo się przeziębisz. Zdjął mokrą koszulę i poczuł suchy ręcznik, którym delikatnie były masowane jego plecy. Stał nieruchomo, wyobrażał sobie, że ona stojąc nago, tak jak ją przed chwilą widział masuje jego plecy. Dotykając go ręką w ramię poleciła mu, by się obrócił. Stanął twarzą do kobiety, nadal stał nieruchomo jak zahipnotyzowany, teraz patrząc z góry na jej twarz. Podniosła wzrok spoglądając mu w oczy, uśmiechnęła się i wycierała jego wysportowany tors. Przez Artura przechodziły fale ciepła. Ocknął się i chciał wziąć ręcznik, i sam się wytrzeć do końca, lecz ona rzekła:
- Zostaw chłopcze, ja to skończę.
Widać było, że sprawiało jej to też przyjemność. Koszula była trochę luźna, ale od razu lepiej się poczuł w suchym odzieniu. Przez okno było widać, że już nie pada i wychodzi słońce. Spojrzał na nią, była ubrana, a on oczami ...
... swojej wyobraźni widział ją nagą, chciał ją dotknąć. Widziała to, jak na nią patrzy. Uśmiechnęła się, zawstydzając go.
- To ja już pójdę - i uciekł.
W domu mama Artura zauważyła podarte spodnie i inną koszulę. Opowiedział, co się wydarzyło. Mama kazała Arturowi zwrócić tą koszulę i w podziękowaniu kupić bukiet kwiatów. I tak po paru dniach zrobił. Jednak nie zastał nikogo w domu. Na wizytówce na drzwiach przeczytał: Kornelia Nowak. Wsadził bukiet za klamkę zapakowaną koszulę położył pod drzwi. Schodząc, na dole spotkał Kornelię idącą z dwoma pełnymi siatkami zakupów.
- Ja pomogę pani Kornelio, przyniosłem koszulę i chciałem jeszcze raz podziękować
- Ach to ty chłopcze.
Uśmiechając się do niego, przekazała mu ciężkie torby z zakupami.
Postawił torby w kuchni i chciał już sobie iść.
- Jak tu jesteś, to czy mógłbyś coś dla mnie zrobić, a ja tymczasem zaparzę nam herbaty?
- Tak oczywiście - odpowiedział Artur
- Przyniesiesz mi węgla z piwnicy potrzebuję do piecyka w łazience?
Wytłumaczyła mu gdzie i dała wiaderka i klucze do piwnicy. W piwnicy węgiel był odgrodzony deskami, było go na trzy czwarte wysokości, z dołu była luka, przez którą węgiel się usypywał na zewnątrz, gdzie nabierało się go łopatą do wiaderka. Lecz coś się za deskami zawiesiło i Artur zdołał tylko napełnić jedno wiaderko. Uderzając łopatą w deski chciał spowodować zsypanie się węgla, a tu nagle wszystko runęło, a w piwnicy było tyle pyłu węglowego, że ledwo było widać świecącą ...