Dziewczyna: Trójkątnie (Rozdział 6/8)
Data: 29.04.2023,
Kategorie:
Sex grupowy
Dojrzałe
Tabu,
Autor: eksperyment
... podobało, tylko nie wypada jej przed nami przyznać, że tak?
Przez moment nie mówiliśmy nic. Spoważnieliśmy. Spojrzałem na jej usta i poczułem, że przyśpiesza mi oddech.
– Jak chcesz zacząć? – przerwałem ciszę.
– Może najpierw wyjdziemy stąd do innego pokoju.
– Ktoś ma tu przyjść?
– Nie. Zmienimy nastrój. Poza tym, możemy iść do fajniejszego niż ten.
– Chętnie. Bo to pomieszczenie będzie mi się na zawsze kojarzyć z tą sytuacją.
– Mnie chyba też.
Otworzyła drzwi na korytarz, ostrożnie rozglądając się.
– To d**gi koniec korytarza. Albo możesz się ubrać… Albo mogę zadzwonić czy…
– Biegnijmy – rozkazałem. – Ubrania weźmiemy w ręce. Nikt nie zauważy.
Ona pierwsza, ja za nią. Widziałem, jak jej gołe pośladki napinają się i pracują.
Po chwili byliśmy w pokoju. Lekko dyszeliśmy. Rzuciliśmy ubrania na łóżko. Tymczasem ona podeszła do okna. W tym świetle mogłem przyjrzeć się jej uważniej.
– Najbardziej podoba mi się tutaj to, że można patrzeć na innych ludzi – rzekła z lekko udawaną pasją. – Można ich obserwować. Nieświadomych.
Dopiero teraz zwróciłem uwagę na widok za oknem. Ludzie, spacerujący deptakiem pod kamienicą.
– Ciekawie – zgodziłem się. – Gdybyś była paskudna, pewnie patrzyłbym… Ale widząc cię, mam dylemat.
– Koleżanka niestety już poszła, sam ją zwolniłeś.
„Dobry żart” – pomyślałem, patrząc jej w oczy.
– Inaczej sobie wyobrażałem trójkąt – rzekłem. – Ale skoro taka jest wasza wola… Twoja kolej.
– Czemu wziąłeś ...
... jeszcze ją?
– Trochę przypadkiem. Kiedy się u was zjawiłem, pomyślałem o trójkącie, a później tak wyszło.
– Naprawdę podobają ci się takie stare?
– Nie – zaśmiałem się na tę myśl. – No co ty!
– Tam w pokoju miałam inne wrażenie.
– W niej podobało mi się tylko to, że tak na mnie leciała. Ale to ty jesteś w moim typie.
– To po co ją w ogóle brałeś? Nie szkoda ci pieniędzy?
– Zawsze ciekawiło mnie, jak to jest dymać taką starą babę.
– Dziwny jesteś… – skrzywiła się.
– Może tobie wydaje się to bez sensu, bo jesteś kobietą. Pomyśl od mojej strony. Wszystkie dziewczyny, które miałem, zawsze były młodsze ode mnie… – na chwilę zamilkłem. – Żadna z nich nawet nie rodziła… A za parę lat chciałbym mieć dzieci. Chciałbym wiedzieć, jak kiedyś seks może wyglądać. Czy będę miał ochotę na własną żonę po kilkunastu latach. Dla mnie to ważne.
Nie wspomniałem, że chciałem też utrzeć nosa Lenie.
– I co teraz sądzisz? – zapytała.
Czekała na odpowiedź, patrząc mi prosto w oczy. Beztroska znikła zupełnie z jej twarzy.
Poczułem satysfakcję, że przejąłem pałeczkę w rozmowie.
„Zrozumiała, że ją czeka to samo… Nie pomogę jej tego rozgryźć” – postanowiłem.
– Nie było tak źle… – rzekłem cynicznie. – Sama widziałaś. Zmieńmy już temat.
Chwilę siedzieliśmy bez słowa.
– Na pewno któraś dziewczyna cię okłamała. Bo dziewczyny w tym zawodzie często mają dzieci. Ale nie chwalą się tym klientom.
– Wiem, że mają czasami. Miałem jedną, co ma paroletnie dziecko. Ale ...