Moja zona i Sławek. 17. Koniec.
Data: 08.05.2023,
Kategorie:
Podglądanie
Dojrzałe
Autor: ---Audi---
Jaki jestem głupi. Myślałem, że moja specjalnie mnie poniżyła tym, że to Sławek ją odwiezie do szpitala. Gdy urodziła dziewczynkę, dowiedziałem się od Kasi, gdy czekłlem na jej powrót, ona nie wróciła. Odeszła ze Sławkiem, do niego, z dzieckiem, od nas, od swoich synów. Wyobrażacie sobie, zostawiła całe swoje dotychczasowe życie za zamkniętymi drzwiami. Po prostu ODESZŁA...ODESZŁA...
Zostawiła wszystko, prawie wszystkie rzeczy, niczego nie zabrała, nie pożegnała się z chłopcami, z nikim...odeszła...
Przez kilka dni ryczałem jak dzieciak... potem słuchałem tylko -- Palomy faith-- Only love can hurt like this live. Jak mogła to zrobić, jaka matka tak robi ?
Jej nieobecność czułem jak wyrwane serce, czułem się jak po śmierci matki, bez uczuć, pusty, niesamowicie samotny. To, że była w pokoju obok, to, że się nie odzywała, że wychodziła, wyjeżdżała, to nic, bo była... a teraz jej nie ma... Nie wiedziałem, że to może tak boleć..że tak, boli prawdziwa strata...
Przez następny tydzień słuchałem --Labrintha - Jealous-- i wyobrażałem sobie jak leży z nim i z Julią, bo tak sobie ją nazwałem, w jakimś pokoju, gdzieś tam...boli jak cholera, samotność boli... Nie spodziewałem się tego, los jest tak do dupy, że...niech go kurwa weźmie...w chuj...nawet do pracy nie chodziłem...
Po tygodniu zadzwonił stary, czy przyjadę do pracy ?
- Będzie Pan ?
- Nie...
- Rozumiem, ta sytuacja jest trudna, ale mieliśmy rozpocząć produkcję...
- Ok, jutro będę.
Pojechałem, ...
... ale jeszcze potrzebowałem kilku informacji...aby to dokończyć...
- Witam...
- Witamy najważniejszego wspólnika...
- Napijmy się, nie mieliśmy okazji...
- Ok, Pani Jolu, nie ma nas dla nikogo...
- Ciężko mi, moja żona odeszła ode mnie..
- No wiem, ale sam Pan mówił, że zgodziłby się na rozwód...
- Tak, ale zostawiła dwójkę dzieci, co mam im mówić, gdy pytają się, gdzie jest mamusia ?
- Może pogadam z synem, może będą brali je do siebie...
O żesz, ty kurwo, zaraz ci przypierdolę... nie będziesz mi ustawiał życia...
- Nie, nie trzeba, ale musi upłynąć trochę czasu, przywykną...
- Tak, dzieci zapomną...
- Jak tam finanse, poprawiły się... ?
- O tak, ten milion, to duży zastrzyk, chociaż rozchodzi się dość szybko, 300 poszło na zaległości w urzędach, 300 muszę zostawić sobie, bo nie ukrywam, liczę na wcześniejszą emeryturę, gdy Pan przejmie pełne obowiązki szefa, za niecałe 300 kupiłem młodym mieszkanie, niech mieszkają sami, a nie u mnie w domu, z dzieckiem, to nie dla mnie...i stówkę dostali na początek nowego życia.
Ok, wiem wszystko. Sławek ma na spłatę, pożyje kilka miesięcy dłużej, szkoda...poczekam..
- Za dwa tygodnie zaczynamy działać, proszę się przygotować, będzie się działo, mam wielkie plany, co do zakładu i Pana.
- Super, Panie Robercie, za Pana zdrowie.
Poczułem się znowu dobrze, wróciłem do domu, poszedłem do siłowni, napierdoliłem się, że nie mogłem szklanki z sokiem podnieść i poszedłem spać.
Na d**gi dzień ...