Układ (II)
Data: 11.05.2023,
Kategorie:
BDSM
Oral
Autor: kilgore_trout
... mówić – bała się. Jej myśli przerwał odgłos kroków rozlegający się w mieszkaniu:
– To ty Nadia? – zawołała.
– Aha! – odkrzyknęła przyjaciółka.
Iza zerknęła w lustro, po czym wyprostowała się i wyszła z łazienki.
– Gdzie ty byłaś? – spytała prosto z mostu.
Nadia, nieco zmieszana, wzruszyła ramionami.
– Byłam się przejść. Myślałam, że może będziesz chciała mieć mieszkanie tylko dla siebie.
Iza poczuła nagle, że narasta w niej bezsensowna złość:
– Czy ja wyglądam ci na dziwkę, która daje dupy na pierwszej randce? – wybuchnęła.
Nadia cofnęła się wyraźnie zaskoczona gwałtowną reakcją przyjaciółki.
– Po prostu – zaczęła – byłaś ostatnio troszkę spięta i pomyślałam, że…
– Że co? Że potrzebuję, żeby mnie ktoś dobrze wypieprzył? – nakręcała się Iza.
– Nie to miałam na myśli, po prostu...
– Po prostu co? Że jak się mnie dobrze...
– Wiesz co Iza? – zirytowała się Nadia – chciałam ci zrobić przyjemność, a ty na mnie napadasz, nawet nie zdążyłam ściągnąć kurtki. To nie moja wina, że nie poszła ci randka. – Po tych słowach powiesiła kurtkę na wieszaku, obróciła się na pięcie i poszła do swojego pokoju.
Iza wciąż zła poszła do siebie i sfrustrowana rzuciła się na łóżko, jednak dość szybko uznała, że faktycznie zachowała się jak kretynka i że musi Nadię przeprosić. Zapukała do drzwi pokoju przyjaciółki.
– Proszę! – usłyszała jej głos.
Nacisnęła klamkę, Nadia leżała na łóżku i czytała jakąś książkę, odłożyła ją, gdy dostrzegła Izę.
– ...
... To ja – powiedziała ta druga.
– Nie spodziewałam się hiszpańskiej inkwizycji – z uśmiechem odpowiedziała Nadia.
– Czego? – zdziwiła się Iza.
– Nieważne, to taki żart, może zbyt hermetyczny.
– Jaki? – ponownie zdziwiła się Iza.
– Nieważne – machnęła ręką Nadia.
– Nie robisz sobie ze mnie jaj? – zapytała podejrzliwie wytatuowana dziewczyna.
– Nie, nie – szybko zaprzeczyła – po prostu...a zresztą, nieważne. O co chodzi?
Iza wzięła głęboki oddech:
– Chciałam cię przeprosić, straciłam…
– Nie poszło na randce co?
– Niezbyt – odpowiedziała Iza starając się panować nad swoim głosem, co bynajmniej nie było łatwe.
– Czyli – Nadia starała się ostrożnie dobierać słowa, by ponownie nie zdenerwować przyjaciółki – raczej się już nim nie spotkasz.
– Raczej nie. Słuchaj, przepraszam, że…
– Daj spokój – ucięła brunetka – nie obraziłam się przecież.
To nie była spokojna noc dla Izy. Nie mogła zasnąć, przewracała się z boku na bok, uciekała się do różnych sposobów mających przywołać sen (od liczenia baranów po fantazjowanie o torturowaniu Marcina), ostatecznie poddała się i po prostu leżała gapiąc się w sufit. W końcu „odpłynęła”, jednak nie spała długo, bo obudziła się wcześnie rano. Jako, że nie miała nic specjalnego do roboty, a chciała zająć czymś myśli (czekał ją trudny dzień, sprawa z Nadią dosłownie spędzała jej sen z powiek) zdecydowała się drugi raz z rzędu wcześniej wyjść do pracy.
Dzień upłynął jej dość szybko, pewnie dlatego, że miała ...