1. Kroniki Wampirów (II). Krwawy Plan


    Data: 14.05.2023, Kategorie: wampir, Fantazja Autor: Megan_Star

    ... mogę zrobić z nią co zechce.
    
    - Puszczaj! – załkała.
    
    - Co, jeśli odmówię?! –Zaszydziłem. Po policzkach spłynęła jej łza.
    
    - Błagam! – pisnęła. – Ja nie chce!
    
    Czyli domyśliła się czego chce. Teraz już nic mi nie przeszkodzi. Dłoń wsunąłem pod opiętą koszulkę Diany.
    
    - Zostaw! – wrzasnęła. Z wściekłością zerwałem z ciała dziewczyny koszulkę. Dźwięk rozrywanego materiału zabrzęczał mi w uszach. Rzuciłem w kąt pokoju resztki zielonej koszulki.
    
    Miała na sobie krwistoczerwony stanik. Z miseczek, wylewały się wręcz obfite piersi. Wierzchem dłoni pogładziłem jedną z nich. – Nie! Błagam! Wybacz, że chciałam cię zabić!
    
    - Za późno! – już chciałem zerwać z niej stanik, ostatnią osłonę chroniącą jej piękne piersi. Niestety na ramieniu poczułem szarpnięcie. Zapadła chwilowa ciemność.
    
    Rozchyliłem powieki i zobaczyłem mamę.
    
    - No dziękuję! – prychnąłem rozwścieczony. – A było tak ciekawie.
    
    - Nie rozumiem. – zdziwiła się.
    
    - Nie ważne. Która godzina?
    
    - 17:00.
    
    Wstałem bez słowa z łóżka i ruszyłem do okna.
    
    - A ty dokąd?
    
    - Rozładować swoją wściekłość.
    
    Niechętnie rozchyliłam powieki. Słońce zbliżało się do kresu swej wędrówki. Oczy szczypały niemiłosiernie.
    
    - Cholerna przemiana. – burknęłam.
    
    Mirmura leżała brzuchem do góry na niewielkim dywaniku, w kolorze khaki. Wstała spiesznie na dźwięk mojego głosu.
    
    Oblizałam opuchnięte usta. Nadal czułam na nich przyjemne mrowienie. Wstałam z łóżka i powlokłam się do garderoby. Ubrałam na siebie szare, ...
    ... dresowe spodnie i zielony podkoszulek z napisem: "I love my brother". Dostałam go od Lamberta, z niewiadomego powodu ta koszulka stała się moją ulubioną.
    
    Zeszłam schodami na dół. Markus siedział na fotelu.
    
    - Masz mi coś do powiedzenia? – zapytał, nie odrywając wzroku od telewizora.
    
    - Nie rozumiem!
    
    - Nie udawaj! Sami w domu jesteśmy, więc nie masz co się kryć! – wrzasnął. – Widziałem wszystko.
    
    - Nie drżyj się! Nic nie zrobiłam.
    
    - Po za tym, że bez opamiętania całowałaś się z Quinem! – Oczy zabłyszczały mu ze złości.
    
    - To nie tak. – Poczułam jak pod powiekami zbierają mi się łzy. Policzki spłonęły rumieńcem. Ostatnio strasznie dużo płaczę. – Ja nie chciałam, żeby to tak wyszło. Nic się nie stało. Przyszedłeś i go przestraszyłeś.
    
    - Czy tobie rozum odjęło! Pomyślałaś co by się stało, gdybym się nie zjawił.- Szczerze mówiąc, w tamtym momencie chciałam, żeby Markus się nie zjawił. Gdy Quin całował mnie... czułam... czułam, że nie jestem wcale taka słaba. – Halooo! Ziemia do Diany!
    
    - Co?! – zapytałam nie wiedząc co się dzieje.
    
    - Czy ty mnie w ogóle słuchasz?! Oni chcą zmieszać krew dwóch rodów!
    
    - Co?! – to było jak kubeł zimnej wody. W nicość odpłynęły wspomnienia o Quinie. – Jak to zmieszać?!
    
    - Wezmą drewnianą łyżkę i garnek. Naleją tam twoją i Quina krew, i będą to mieszać, aż się zagotuje! – Zaczął krzyczeć, mocno gestykulując rękoma. – To chyba logiczne, że przez dziecko, bucu!
    
    Nogi się pode mną ugięły. Dziecko?! To o, to chodziło Quinowi. ...
«12...678...»