1. Kroniki Wampirów (II). Krwawy Plan


    Data: 14.05.2023, Kategorie: wampir, Fantazja Autor: Megan_Star

    ... Martwa im się nie przydam. Chociaż ten plan nie był wcale, aż tak zły. Chociaż nie, jednak to fatalny pomysł.
    
    - Markus, pomyśl. Jeśli bym nawet urodziła dziecko Simphsona... ale nie urodzę. – Dodałam szybko widząc jak się krzywi. – Przecież to nie rozwiązało by sporu.
    
    - Andy ma swoją teorie. – Markus uspokoił się już nieco. – Urodzisz dziecko, oni je zabiorą, ciebie zabiją i będą wychowywać maluszka jako pełnokrwistego Simphsona. Rada zaakceptuje dziecko, jako prawowitego władcę wampirów. Ten zaś, lub ta, zależy od płci, będzie słuchać się ojca.
    
    Zaniemówiłam. On miał rację. Quin łazi za mną, tylko dlatego, że chce ze mną mieć dziecko. Czyli nic nowego, nadal jestem słaba i głupia – jak widać.
    
    - I co teraz? – zapytałam wbijając wzrok w podłogę.
    
    - No nie wiem! Na pewno niczego nie ułatwisz, pchając się Quinowi w łapy. – potrząsnął głową z dezaprobatą.
    
    - No, ale to nie jest umyślnie! – starałam się obronić.
    
    - Po prostu nie wyłaź z domu. Teraz, kiedy przechodzisz przemianę, pachniesz jeszcze mocniej. Chyba zdajesz sobie z tego sprawę?
    
    - Tak. – po policzku spłynęła mi łza. No! I znowu beczę!
    
    Markus podszedł do mnie i przytulił mnie mocno. Brodę oparł o czubek mojej głowy.
    
    - Nie płacz. – prosił. – Nie damy cię skrzywdzić.
    
    Gładził mnie czule po włosach. Miał takie zimne ręce. Przynosiły tyle ulgi. Łzy ściekały mi po policzkach, gdy tylko przypominałam sobie to wszystko, co wydarzyło się ostatnio. Bolesne wspomnienia, niezrozumiałe sytuacje ...
    ... i... te przyjemne, ale złe.
    
    - Diana, musisz się wziąć w garść. Jesteś najsilniejszą dziewczyną jaką znam. Jestem dumny, że mam taką siostrę. – prawie szeptał.
    
    Poczułam czyjeś dłonie na biodrach. Ręce objęły mnie w tali. Koś mocno przytulił się do moich pleców.
    
    - Nie płacz, bo mi też zbiera się na ryk. – Denis położył głowę n moim ramieniu. – Błagam.
    
    Delikatnie odsunęłam najpierw Markusa, a potem Denisa. Otarłam łzy wierzchem dłoni. Patrzyli na mnie z troską. Wiedziałam, że zrobią dla mnie wszystko. Moi kochani bracia.
    
    - Już dobrze. – Denis wyglądał na wycieńczonego. Zapewne nie spał, przeze mnie!
    
    - Źle wyglądasz, idź spać. – powiedziałam pobłażliwie.
    
    - Nie. – burknął.
    
    - Proszę. –powiedziałam patrząc mu prosto w oczy.
    
    - Dobrze, ale nie pakuj się w żadne kłopoty. – podeszłam do niego. Był ode mnie wyższy o głowę. Wspięłam się na palcach i pocałowałam go w policzek.
    
    - Obiecuję.
    
    Biegłem przez las, co rusz potykając się o gałęzie. Chciałem jak najszybciej odnaleźć rudowłosą strażniczkę.
    
    - Paniczu... ?
    
    - Właśnie cię szukałem. – przerwałem jej spiesznie. Miała zielone oczy. Patrzyła ma mnie z niedowierzanie.
    
    - Mnie? Dlaczego?
    
    - Jesteś mi potrzebna. – powiedziałem uśmiechając się. Mam w sobie to coś, że każda dziewczyna leci do mnie jak mucha do lepu. Podszedłem do niej powolnym krokiem. Stanąłem tuż przed nią. Gdy wzięła głęboki wdech, jej piersi otarły się o mój tors. – Jak masz na imię?
    
    - Sara. – powiedziała. Patrzyła na mnie jak ...