Antonina
Data: 30.09.2019,
Kategorie:
Nastolatki
Autor: Jan Sadurek
... urody. Beata zajęta, ale Antonina... Naprawdę do schrupania! No, nie tylko do schrupania... Rano wyskoczyłem z wyra, wziąłem się za prasowanie koszuli (nie cierpię tego!), a zaraz po obiedzie wykąpałem się, założyłem świeże, czyste ciuchy i pojechałem do nowo poznanych dziewczyn. Po drodze mijałem cukiernię, więc kupiłem jakieś pączki i kilka minut później dzwoniłem do mieszkania laseczek. Otworzyła Antonina, popatrzyła na mnie wielkimi oczami.- Słucham? O co chodzi? - obcinała mnie wzrokiem.- Daj spokój, to Jan, uratował ci wczoraj tyłek! - za Antoniną stanęła Beata.- Aaaa! To zapraszam, Beatka mówiła mi o tobie, przedstawiła cię, jak jakiegoś bohatera! - roześmiała się ukazując piękne, równe, białe ząbki.Wszedłem do mieszkania, dziewczyny przygotowały się na moją wizytę. W salonie stół przygotowany do zastawienia, talerzyki czekały na ciasto. Zapalone świece tworzyły fajny nastrój, moje urocze gospodynie też ubrane były raczej odświętnie. Dobrze, że nie przyjechałem w dżinsach! Rozglądałem się po wielkim mieszkaniu w starej kamienicy. Urządzone było z przepychem, w starym, mieszczańskim stylu. Całość tworzyła bardzo ciekawy komplet, pomyślałem, ze właściciele mają gust, a przede wszystkim pieniądze. Usiedliśmy do stołu, w kilka chwil później stała przede mną filiżanka kawy, na talerzyku pysznił się wielki kawał ciasta i kupione wcześniej pączki. Antonina podziękowała mi za pomoc w dostarczeniu jej do domu, stwierdziła, że przesadziła z drinkami, tym bardziej, że stawiali ...
... je jacyś nieznajomi - według słów Beaty byli to ci sami, przed którymi niemal uciekły w nocy - poleciła ciasto upieczone przez Beatę. Naprawdę było smaczne! Pogadaliśmy na luzie, dowiedziałem, się, że to było mieszkanie rodziców Tośki; oboje są lekarzami, pracują za granicą naszego pięknego kraju, a one mieszkają we dwie, żeby było raźniej, tym bardziej, że studiowały na jednym roku. Po kwadransie rozmowy Beatka oświadczyła, że jest umówiona ze swoim chłopakiem i musi nas opuścić. Jakoś nie miałem nic przeciwko temu; cóż, Antonina bardzo mi się podobała! Po wyjściu Beaty przyglądałem się mej ślicznej gosposi. Jak wspominałem wcześniej, była dość wysoka, do tego niesamowicie zgrabna i ładna. Ciemne włosy sięgały połowy pleców, czarne oczy, śniada cera, karminowe, pełne usta, czyli to, co podobało mi się w dziewczynach. Ubrana w dopasowane ciuszki, dzięki temu mogłem dostrzec szczuplutką dupcię i niezbyt duży biust, ukryty pod opinającym go stanikiem. Przyglądałem się naprawdę ślicznej, pięknej, zgrabnej dziewczynie, kiedy poczułem znajomy ruch w spodniach... Tośka kręciła się po mieszkaniu, sprzątała ze stołu, zaczęła zmywać naczynia. Pomagałem jej, na koniec wycierałem talerze.- Nieźle radzisz sobie w kuchni – zagadnąłem.- Muszę, od kilku lat jestem praktycznie sama w domu- Jak to? - naprawdę byłem zdziwiony.- To proste. Kiedy byłam w drugiej klasie w liceum moi staruszkowie dostali kontrakt na pracę w Afryce!- Gdzie??? - przerwałem dziewczynie zaskoczony.- W Afryce. Najpierw ...