1. Bos humana


    Data: 19.05.2023, Kategorie: Incest pastisz, BBW, Autor: Ravenheart

    ... opieki. I czułości...
    
    Jack próbował jakoś zebrać myśli i pozbierać się, ale ta walka nie miała sensu. Wypity alkohol, dziwny drink i atmosfera tego miejsca były silniejsze.
    
    - Spokojnie – usłyszał spokojny, kojący głos Stevena – Spodoba ci się, zobaczysz. To jest niesamowite uczucie. Choć już, nie dajmy im czekać.
    
    Poczuł jak ręce barmana sięgają ku jego spodniom. Chciał mu pomóc, ale nie panował nad rękami. Czuł, że jego osobowość, jego wola i człowieczeństwo zostały zredukowane do najprostszych odruchów. Jednocześnie był świadom tego wszystkiego, co się z nim dzieje – zupełnie jakby ktoś odłączył sterowanie jego ciałem, pozostawiając tylko nerwy czuciowe. Jak zahipnotyzowany patrzył na oczekujące na niego kobiety. Chciał je pieprzyć. Spółkować z nimi. Kopulować. Zapłodnić je.
    
    Steven umiejętnie zdjął mu spodnie. Jack stał biernie, poddając się mu bez oporu. Potem pozbył się koszuli. Chłodne powietrze szczypało jego skórę. W końcu Steven sięgnął ku jego bieliźnie. Powolnym ruchem zsunął jego majtki. Uwolniony członek natychmiast wyprężył się na całą długość. Jack uświadomił sobie, że nigdy nie był tak sztywny. Nawet kiedy był o kilka lat młodszy, nie zawsze mógł pochwalić się żelazną erekcją, a teraz nawet Viagra, którą zdarzało mu się łyknąć nie zapewniała takiego pobudzenia. Spojrzał w dół, na swoje sterczące prącie.
    
    Steven uśmiechnął się z aprobatą. Ujął ręką jego penisa i przyjrzał mu się uważnie, wolnym ruchem odsuwając napletek. Nie było w tym jednak nic ...
    ... erotycznego – to był chłodny profesjonalizm inseminatora.
    
    - Widzę, że jesteś gotowy. To dobrze. Przygotuj się Jack. Nigdy nie przeżyłeś takiej rozkoszy...
    
    Wziął go za rękę i ostrożnie podprowadził do boksu. Tym razem najwyraźniej do jej nozdrzy Kate dotarł zapach podnieconego mężczyzny, bo wyraźnie zareagowała na jego obecność. Spojrzała na niego i wtedy po raz pierwszy zobaczył coś w jej dziwnych oczach. Żądzę. Instynkt. Zobaczył, jak obraca się do niego tyłem. Jej wielki zad był tuż przed nim. Zwilżył usta i wciągnął głęboko powietrze do płuc, zupełnie jak buhaj, który zwietrzył chętną jałówkę. Spróbował zrobić krok, ale nie panował do końca nad swoimi kończynami. Zachwiał się i poleciał do przodu, w ostatniej chwili wysuwając ręce do przodu. Opadł ciężko, na czworaki. Tuż za pięknym, podniecającym zadem Kate. W tym momencie puściły wszystkie hamulce. Rzucił się do przodu, niezgrabnie wspinając się na kobietę, obłapiając ją jak napalone zwierzę. Gorączkowo gramolił się na jej wielkie ciało, jednocześnie dźgając na oślep wyprężonym członkiem. Czuł, że jego męskość dotyka jej nogi, że wsuwa się pomiędzy jej uda, ale nie mógł trafić. Pragnął jej rozpaczliwie, ale jednocześnie nie potrafił skupić się na tyle, aby wniknąć w jej oczekującą, wielką szparę, która była gdzieś tam, pomiędzy tymi wielkimi, grubymi nogami. Był podniecony do granic możliwości – jak pies, który usiłuje dobrać się do goniącej się suki. Chciał sięgnąć w dół, ale jego ręce pragnęły tylko trzymać się ...
«12...101112...»