1. Beksa


    Data: 20.05.2023, Kategorie: sponsoring, morderstwa, Nastolatki świadome śnienie, Autor: Man in black

    ... jego serca. W miejscu, w którym stała czuła nieco inny zapach, typowo szpitalny. Zapach lekarstw, moczu i bólu.
    
    Spojrzała na mężczyznę. Był umyty i wyglądał na spokojnego. Zupełnie jakby spał po ciężkiej nocy. Miał surowe, męskie rysy. Nie wyglądał na przyjemniaczka, ale i tak wydał się jej przystojny. Przede wszystkim dziewczyna czuła, że bije od niego jakaś wewnętrzna siła. Pomimo tego, iż znajdował się w śpiączce.
    
    Usłyszała tuż za sobą. Odwróciła się nerwowo. Serce zabiło jej tak mocno, że niemal sprawiło ból. Na korytarzu stała tylko ona. Gdzieś w oddali przemknęła salowa. Przecież jej się nie wydawało? Słyszała to wyraźnie, jakby ktoś wyszeptał jej te słowa wprost do ucha. Rzuciła okiem w drugą stronę korytarza. Mętne słońce wpadające przez południowe okno przeglądało się w wypastowanym linoleum. W oddali pod ścianą stał metalowy stolik, poza tym pusto. Spojrzała jeszcze raz na leżącego za szybą mężczyznę. Wyraz jego twarzy nie zmienił się ani o jotę.
    
    Nie była pewna, co o tym myśleć. Serce wciąż trzepotało jej w piersi. Ostatecznie odwróciła się na pięcie i wyszła.
    
    Na zewnątrz drzewa wciąż były okupowane przez kruki. Mróz jakby zelżał. Postanowiła pójść do galerii, tam gdzie jest kolorowo i ciepło. Spacerowała główną alejką, oglądając wystawy sklepów. O tej porze nie było zbyt wielu ludzi. Szybko się zorientowała, że ochroniarz zwrócił na nią uwagę i choć jeszcze do niej nie podszedł, szedł za nią krok w krok. Przez tego faceta w niedopasowanym uniformie, ...
    ... poczuła się jak złodziejka, a przecież w życiu niczego nie ukradła.
    
    Opuściła galerię pośpiesznie.
    
    W sklepie na rogu kupiła dwie puszki farby w sprayu. Usiadła na przystanku i czekała cierpliwie na autobus. Po dwudziestu minutach, była już w dawnej przemysłowej dzielnicy. Stara stalownia wyglądała upiornie. Nawet w świetle dnia. Opuszczone i zdewastowane budynki, wszędzie mnóstwo złomu i śmieci. Weszła do jednej z hal. Na podłodze walały się kable i cała masa innych nikomu niepotrzebnych rzeczy. Kilka tokarek, a raczej to, co z nich zostało, stały przyczajone i zdawały się śnić o lepszych czasach, o czasach kiedy to miejsce tętniło życiem. Znalazła kawałek otynkowanej ściany. Wstrząsnęła puszką i zaczęła malować.
    
    Wizerunek na ścianie coraz bardziej przypominał mężczyznę leżącego w szpitalnej sali. Niestety zabrakło jej farby. Puszka zasyczała jak konający wąż. Cisnęła nią w głąb hali. Odgłos opróżnionego naczynia poniósł się echem, przypominającym złośliwy chichot. Nie miała już pieniędzy, kopnęła jakiś śmieć i ruszyła przed siebie.
    
    – Proszę, proszę... kogo my tu mamy.
    
    Znieruchomiała. Poznałaby ten głos wszędzie. Nawet gdyby miała zawiązane oczy. Tomek i dwóch jego kumpli weszli do hali. Serce natychmiast zaczęło jej bić szybciej. Zbliżali się z paskudnymi uśmiechami na twarzach. Każdy z nich trzymał w ręce butelkę piwa. Wyglądali na podchmielonych.
    
    – Przyleciałaś tu na miotle? – wybuch śmiechu poszybował w powietrzu, odbijając się od ścian i sufitu. – Czy teraz ...
«12...111213...38»