1. Beksa


    Data: 20.05.2023, Kategorie: sponsoring, morderstwa, Nastolatki świadome śnienie, Autor: Man in black

    ... zabolało. Jak najbardziej się obudziła. To chyba wystarczający test rzeczywistości? Zatrzepotała rękami, próbując się wzbić w powietrze. Gdyby śniła, poleciałaby czyż nie? Tymczasem miała wrażenie, jakby ważyła sto kilo. Czuła się ociężała, zszokowana, zachwycona i zdezorientowana.
    
    Nie miała pojęcia, ile czasu upłynęło, od kiedy weszła do willi. Podniosła się z łóżka i ruszyła w stronę drzwi. Spojrzała w okno i widząc wciąż ten sam fantastyczny widok co przed chwilą, poczuła gęsią skórę na całym ciele. Jak we śnie zeszła na dół i zatrzymała się przy drzwiach.
    
    Wzięła głęboki wdech i pchnęła drzwi. Naprawdę się tego bała.
    
    Skrzypnięcie drzwi spłoszyło kruki, żerujące w ogrodzie. Rozejrzała się dookoła, ale wszystko wyglądało tak, jak należy. W oddali przejechał samochód. Normalny samochód. Współczesny! Zamknęła drzwi i schowała klucz tam, skąd go wzięła. Serce długo jej pracowało na przyspieszonych obrotach. Kiedy już stała na przystanku, niespodziewanie emocje wylały się z niej jak z przepełnionej umywalki i wycisnęły łzy wzruszenia, które tym razem, nie smakowały tak gorzko, jak zazwyczaj.
    
    ***
    
    Sandra skończyła strzyc ostatniego klienta. Uporządkowała swoje stanowisko i poszła się przebrać. Cały dzień myślami była przy Rafale.
    
    Zaśmiała się do swoich myśli. Przypomniała sobie minę przyjaciółki, kiedy żegnały się na klatce schodowej ich kamienicy. Chyba pożałowała, że zabrała ją ze sobą.
    
    – Cześć wam – rzuciła na odchodne.
    
    – Trzymaj się złotko, do ...
    ... zobaczenia jutro – usłyszała głos szefowej, ale nawet się nie odwróciła.
    
    Wal się stara cipo, pomyślała. Jak dobrze pójdzie, wkrótce każe jej się udławić tym żałosnym etatem, choć najlepiej wbiłaby jej nożyczki w głowę. Teraz musiała się jednak skupić, jak rozegrać kwestię Rafała. Przed wyjściem z jego domu udała, że potrzebuje do toalety, choć w rzeczywistości zostawiła mu swój numer telefonu. Napisała go szminką na lustrze jak na filmach. Tak romantycznie. Uśmiechnęła się pod nosem. Widziała to w komedii romantycznej, ale nie potrafiła sobie przypomnieć tytułu.
    
    Miała jeszcze zamiar odwiedzić butik, po drodze do domu. Powinna odświeżyć bieliznę. Przyda się coś seksownego. Później pozostanie jej czekać na telefon. To dla niej duża szansa. Musi jej się udać. Przecież nie zadowoli się takimi ochłapami jak parę stówek, skoro facet sra forsą, nie? Nagle ogarnęły ją wątpliwości.
    
    sama nie była pewna, co mogłaby wymyślić koleżanka, ale jednak. Istnieje takie ryzyko. Co jak nie zadzwoni?
    
    Racja, nie ma co panikować. Zadzwoni na bank.
    
    ***
    
    Andżelika przeszła przez warsztat odprowadzana lubieżnymi spojrzeniami mechaników. Jeden z nich zagwizdał, patrząc na jej odsłonięte nogi. To Jurek, podrywał ją, od kiedy tutaj pracuje, czyli od pół roku.
    
    – Czego? – Warknęła w stronę mężczyzny.
    
    – Andżela, kiedy w końcu umówisz się ze mną na kawę?
    
    – Nie dla psa kiełbasa – rzuciła, po czym ruszyła do swojej kanciapy, którą szef z uporem maniaka nazywał biurem. Nie omieszkała w drodze ...
«12...262728...38»