1. Beksa


    Data: 20.05.2023, Kategorie: sponsoring, morderstwa, Nastolatki świadome śnienie, Autor: Man in black

    ... Sandrą.
    
    Zacisnął dłoń na jej głowie, łapiąc w garść pukiel czarnych włosów.
    
    Uśmiechnął się pod nosem. Jeśli chodzi o Sandrę... cóż. Od dawna nosił się z pewną myślą. W zasadzie od chwili kiedy dowiedział się, że tamten sukinsyn przeżył.
    
    Przez moment czuł się jak człowiek, który odebrał życie innemu człowiekowi i to było intensywne uczucie. Później poczuł się oszukany i zrozumiał, że musi to powtórzyć, tym razem bez pudła. Kiedy zobaczył zdjęcie nastolatki, uznał niemal w tej samej chwili, że to będzie właśnie ona, ale po tym, co się tu dowiedział, był już przekonany, że gówniara musi poczekać. Najpierw zajmie się Sandrą. Zdradziecką Sandrą, która mogła mieć wszystko. Wyobraził sobie, jak zaciska dłonie na jej szyi.
    
    Na moment wrócił do rzeczywistości. Andżela ssała żołądź z takim zacietrzewieniem, że aż syknął, po czym znowu pozwoliła mu wepchnąć prącie głęboko do gardła. Śliniła się coraz bardziej. Odchylił głowę i zamyślił się. Nie, nie udusi jej. Zdrajczyni zasługuje na coś innego. Chyba ma coś w tym stylu. Duży militarny nóż. Ktoś mu go kiedyś kupił w prezencie. Będzie jak znalazł.
    
    Wyobraził sobie, jak rozcina jej gardło, a wizja wydała mu się tak ekscytująca, że wystrzelił w ustach kochanki, przytrzymując jej głowę głęboko nadzianą na sztywny członek. Aż mu pojaśniało przed oczami. Miał taki orgazm, że wydało mu się, jakby mrowiły go nawet cebulki włosów. Zdolna jest ta mała, chyba trafiłeś na loterii.
    
    – Kurwa, nie rób tak więcej – wydyszała ...
    ... kobieta.
    
    – Przepraszam – pogłaskał ją po policzku, z którego zgarnął resztkę nasienia. Podsunął palec do ust kochanki, żeby mogła go oblizać. Posłusznie spełniła jego oczekiwanie.
    
    – Ale co, już się nie gniewasz, co nie?
    
    – Już nie.
    
    Podwiozła go do centrum, skąd zamierzał wrócić do domu taksówką. Zanim wysiadł, coś sobie przypomniał. Poprosił, żeby chwilę poczekała i pobiegł do bankomatu. Wypłacił trzy tysiące i wrócił do niej. Zamknął za sobą drzwi i złapał ją za rękę, w którą włożył pieniądze. Na widok dużego pliku setek zalśniły jej oczy.
    
    – Tutaj masz trzy tysiące. Chciałbym, żebyś wybrała się do jakiegoś spa czy kosmetyczki, nie znam się na tym. Zrób się na bóstwo skarbie.
    
    – Wow, Rafał... brak mi słów. Jesteś zajebistym facetem.
    
    – Chciałbym cię zabrać w góry na weekend. Co ty na to?
    
    – Jestem na tak – uśmiechnęła się słodko, najsłodziej jak umiała. Uśmiechnęła się tak, jakby z ust kapał jej lukier.
    
    Pochylił się do niej, a ona natychmiast zbliżyła usta.
    
    – I żadnych więcej trójkątów, tylko ty i ja. Ok?
    
    – Tylko ty i ja.
    
    Pocałował ją. Spenetrował jej usta językiem, czując w nich smak własnej spermy. O dziwo, niemal doznał erekcji. Pogłaskał ją po głowie i wysiadł. Andżelika ruszyła z uśmiechem tak szerokim, jak Joker z Batmana, na którym była kilka lat temu z Sandrą w kinie. Co do przyjaciółki, była pewna, że teraz Rafał ją pogoni.
    
    Zacisnęła uda, znowu poczuła, że ma mokro.
    
    choć nie wiedziała, co to znaczy, instynktownie czuła, że to doskonały ...
«12...293031...38»