Beksa
Data: 20.05.2023,
Kategorie:
sponsoring,
morderstwa,
Nastolatki
świadome śnienie,
Autor: Man in black
... tajemniczy mężczyzna faktycznie wszedł do jego snu i zostawił w umyśle tego bydlaka sugestię samobójstwa? Nawet nie chciała o tym myśleć. Nagle w jej głowie wybrzmiały słowa Krystiana:
Pamiętała odpowiedź. Łzy popłynęły strumieniem. Rzuciła się biegiem. Dokądkolwiek, byle dalej stąd.
***
Andżelika stała przy oknie, za którym rozpościerał się piękny widok gór. W pokoju, w kominku płonął ogień, słychać było Rafała przygotowującego drinki. Było jej jak w niebie. Wydała niemal całą kasę na kosmetyczkę i fryzjera. Czuła się jak gwiazda filmowa. A w salonie? Jak wszyscy nad nią skakali? To było piękne. W pierwszej chwili chciała wydać trochę kasy w salonie Sandry, ale po co? Po co wydawać pieniądze w takim gównianym zakładzie? Nagle pomyślała o przyjaciółce. Pewnie chciałaby tutaj z nimi być.
Sandra zapadła się pod ziemię. Andżelika uznała, że to ze wstydu. Przegrała rywalizację, więc musi przełknąć tę żabę w samotności. Kilka razy chciała zapytać swojego kochanka, co jej takiego powiedział. Chciała się napawać porażką przyjaciółki, ale coś nie pozwalało jej tego zrobić. Sama nie była pewna, co takiego. Za każdym razem, kiedy otwierała usta, jakaś niewidzialna ręka ściskała ją za gardło. Nie musisz wszystkiego wiedzieć, złotko.
Postanowiła nie pytać.
Słyszała go w kuchni. Pogwizdywał wesoło. Kobieta sięgnęła po pilota i włączyła telewizor. Usiadła na sofie, założyła nogę na nogę i zaczęła skakać po kanałach. Gdyby było cieplej, pewnie poszliby na jakiś spacer, ...
... ale za oknem chyba wiał halny. Nagle trafiła na kanał informacyjny. Kiedy zobaczyła reporterkę na tle przystani, od razu zorientowała się, że to u nich w mieście. W tle widziała czyjeś zwłoki. Już miała pogłośnić telewizor, kiedy na pasku, u dołu ekranu dostrzegła informację: Zidentyfikowano zwłoki wyłowione wczoraj z Wisły. Denatka to Sandra Tysiąc...
Reszty nie widziała. Łzy przesłoniły jej świat, który wyglądał teraz, jakby patrzyła przez źle dobrane okulary. Zesztywniała. Krew spłynęła jej do stóp i zakręciło się jej w głowie. Nagle pogwizdywanie dobiegające z kuchni zabrzmiało złowrogo i ponuro, niemal jak marsz żałobny. Kobieta była tak spięta, że nie potrafiła się poruszyć. Do pokoju wszedł Rafał. Postawił drinki na stole.
– Co się dzieje? Zbladłaś...
– Nie, nic... – ledwo potrafiła mówić.
Strach ścisnął ją za gardło. Czuła fizyczny ucisk lodowatych palców. Zupełnie jakby to była jego ręka, ale przecież siedział po drugiej stronie stołu. Nagle z przerażeniem dostrzegła, że się podnosi, obchodzi stół i klęka na podłodze tuż przy niej.
– Co jest Andżela? Wyglądasz, jakbyś miała zaraz zejść na zawał.
Jej wzrok odruchowo pobiegł do telewizora. Nie chciała tego. Bóg jej świadkiem, jak bardzo tego nie chciała, ale zrobiła to. Gówniany odruch. Odwrócił się w tamtą stronę, a kiedy jego twarz wróciła na miejsce, czyli kiedy na nią spojrzał, wyglądał inaczej. Teraz zrozumiała, jaki cień dostrzegła na jego twarzy wtedy, w parku.
, a ona wlazła mu w ręce jak ...