1. Alicja - druga niespodzianka


    Data: 30.09.2019, Kategorie: Pierwszy raz Autor: Tomnick

    Od opisanej kolacji minęło kilka miesięcy. Obydwaj panowie w międzyczasie pojawili się u Bogdana i Ali, jednak odrębnie i spotkania miały wybitnie roboczy charakter. Bogdan obiecywał nie przynosić pracy do domu, ale szansa nawiązania współpracy i podpisania kontraktu z zagraniczną firmą (poza nazwą, więcej o szczegółach umowy nie dowiedziała się) była ważniejsza niż obietnice. Kobieta była zawiedziona. Bogdan poświęcał jej coraz mniej czasu i nocował przeważnie u siebie. Kontrakt przysłonił wszystko, bo gwarantował jego firmie jednak spory przychód. Ponoć nawet pięć lat spokojnej egzystencji firmy i za dwa, trzy lata szansę na kolejne zamówienia. A te zapowiadałyby stabilizację na dekadę lub dłużej.
    
    W międzyczasie, również w trosce o własne samopoczucie, zaprosił partnerkę na kolację do restauracji. Alicja nastawiona na miły wieczór „wreszcie we dwoje” przeżyła spore rozczarowanie, bowiem okazało się, że w restauracji Bogdan spotkał znajomego z żoną. Jerzy był dość hałaśliwym i zaborczym facetem, w wieku Alicji. Jego kilka lat młodsza żona, Krystyna, cicha blondynka słuchająca męża, była raczej marną towarzyszką dla Alicji. Panowie od razu znaleźli tematy do rozmowy. Jerzy zagadał wszystkich, a panie... siedziały, dyskretnie wzdychały, próbowały różnych tematów. Dokładnie, jak nigdy, kroiły i przeżuwały kolejne kęsy swoich porcji. Omówiły pogodę chyba w całej Europie, kłopoty z przejazdem na wszystkich ulicach Warszawy i wreszcie z ulgą pożegnały się. Krystyna liczyła na ...
    ... ekscytujący wieczór, jaki obiecał jej mąż, ale wieczór skończył się przy restauracyjnym stoliku. Alicja chciała mieć partnera dla siebie, a przegrała z jego kolegą. Z kolei panowie wydawali się wyjątkowo zadowoleni. Wydawali się w ogóle nie dostrzegać rozczarowania partnerek. Na zakończenie spotkania coś jeszcze obiecywali sobie, spoglądając ukradkiem w kierunku pań. Rozmawiali na tyle dyskretnie, że kobiety niczego nie usłyszały. Koledzy rozstali się w wyśmienitych humorach. Panie nijak nie podzielały ich opinii o mijającym wieczorze. I milczały w drodze powrotnej. Panowie nie zapytali ich o opinię.
    
    *
    
    Z szampanem w ręku, potężnym bukietem kwiatów pod pachą i teczką z dokumentami w drugiej ręce, torbą z laptopem na ramieniu pokonywał schody po dwa stopnie. Kiedy otworzyła drzwi, ukląkł w teatralnej konwencji, wręczył jej kwiaty i butelkę. Sceptycznie nastawiona, spojrzała z pytaniem w oczach. Wyjaśnił z uśmiechem:
    
    – Dziękuję i przepraszam. Dziękuję: za cierpliwość, wyrozumiałość. Przepraszam: za zaniedbywanie ciebie – patrzył w jej oczy. – A dzisiaj wieczorem zapraszam do teatru, potem na kolację – podał bilety wyjęte z kieszeni marynarki.
    
    Po komedii w teatrze i miłej kolacji tylko we dwoje, taksówką wrócili do jej mieszkania. Gospodyni, która w samym peniuarze weszła do sypialni ze smutkiem skonstatowała, że jej Boguś to jednak nie jest Ironman. Kochanek leżał na łóżku bez butów i marynarki, a w ręku trzymał jakieś dokumenty. I głośno chrapał.
    
    *
    
    – Misiaczku, ...
«1234...12»