Ewa i Adam, czyli spotkania walentynkowego…
Data: 24.05.2023,
Kategorie:
Dojrzałe
Mamuśki
młody,
walentynki,
rozwód,
Autor: Agnessa Novvak
... namiętność ustąpi zmęczeniu, jak wysuwa męskość Adama z siebie, siada przed nim i…
– zaproponował, w międzyczasie starając się możliwie dyskretnie (co oczywiście dawało efekt zupełnie odwrotny do oczekiwań) ściągnąć prezerwatywę. –
Propozycja bardzo mile ją zaskoczyła. Co prawda nadal nie była zachwycona dość bezpośrednią deklaracją Adama, ale może jeśli się oboje postarają, to coś z tego jeszcze dzisiaj będzie? Tylko dlaczego prysznic? A prawda, przecież nie widział jej głównej łazienki na parterze.
Już po kilku minutach rozsiadła się wygodnie w ogromnej, narożnej wannie pośród gęstej, pachnącej różanym olejkiem piany, sięgającej aż do biustu. Gestem zaprosiła Adama, żeby jej towarzyszył. Zanurzył się ostrożnie i wziął do ręki dużą, ociekającą gorącą wodą gąbkę. Myli się nawzajem powoli, relaksując i ciesząc dotykiem śliskich od wody i płynu do kąpieli, parujących ciał. W pewnej chwili przysunęli się do siebie bliżej, splatając nogi. Obejmując czule i obdarzając niespiesznymi pocałunkami, ciesząc się chwilami należącymi tylko do nich.
Niby przypadkiem opuściła rękę pod wodę, sprawdzając czy Adam z powrotem jest pobudzony. Może jeszcze nie w pełni, ale już powoli wracał do formy. Pozwoliła mu pobawić się jej biustem, po czym obróciła się do niego tyłem. Przyjemnie szorstka gąbka drapała ją lekko po plecach. W końcu Adam przysunął się do niej, otaczając ciasno ramionami i łapiąc coraz odważniej za brzuch i piersi. Czuła jego raczej niedwuznacznie pobudzoną ...
... męskość, wbijającą się w jej pośladek. Była zaspokojona, ale najwyraźniej nie aż tak, jak wcześniej myślała. A skoro i on jeszcze mógł, to…
– powiedziała do niego cichym głosem, zalotnie, prawie prowokująco.
Podniosła się i pochyliła ostrożnie. Dla utrzymania równowagi oparła jedną rękę o zimne kafelki ściany, a drugą złapała za pośladek, energicznie nim potrząsając. Kiedy uznała, że wystarczy tego kokietowania, wycisnęła sobie na dłoń trochę płynu z dozownika, i rozprowadziła dookoła pupy, na koniec kilkukrotnie poklepując palcem po jej środku. Nie zdążyła jeszcze nawet dobrze cofnąć dłoni, a już czuła na sobie dotyk Adama. Rozprowadzał śliski, pieniący się płyn po jej udach i pośladkach, za każdym okrążeniem coraz schodząc coraz bliżej ich wnętrza. W końcu namydlał już tylko jej najintymniejsze okolice. Celowo użyła delikatnego, hipoalergicznego płynu dla kobiet, który nawet w przypadku dostania się zbyt głęboko, nie groził podrażnieniem, czy innymi przykrościami.
Nie była w stanie jednoznacznie określić, czy chciałaby uprawiać seks analny. Pomijając pewne przykre przygody, o których obiecała sobie nie przypominać, to właściwie nie miała złych wspomnień związanych z tym rodzajem miłości. Próbowała jej kilka razy, ale było to dawno, z innym partnerem i w innych okolicznościach. Nie było to może nieprzyjemne, ani tym bardziej – przynajmniej w większości przypadków – bolesne doświadczenie. Ale żeby miała dzięki niemu wnieść się pod niebiosa rozkoszy, to też nie.
Natomiast ...